Więcej ważnych informacji o zdrowiu znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Żywokost lekarski (Symphytum officinale L.), zwany kosztywałem lub żywym gnatem, dorasta do wysokości około 1 metra i wyróżnia się pięknymi kwiatami o fioletowym lub białym zabarwieniu, które kwitną w maju oraz czerwcu. Występuje powszechnie na terenie całego kraju — najczęściej porasta brzegi rzek i jezior. Lecznicze właściwości ma głównie jego korzeń, który po rozcięciu wydziela lepki i tłusty śluz.
Do naparów, w których można zanurzyć gazę i okładać nią skórę w bolących miejscach, wykorzystywane są zaś świeże, ostro zakończone liście tej rośliny. Żywokost nadaje się też do robienia z niego maści, którymi można posmarować obolałe części ciała. Nie zaleca się jednak wypijania suszu z tej rośliny. Dlaczego?
Żywokost lekarski złą sławę zawdzięcza temu, że zawiera toksyczne alkaloidy pirolizydynowe. Ze względu na to, że kryje w sobie symfytynę, echimidynę, likopsaminę, acetylolikopsaminę, lasiokarpinę oraz N-tlenek heliosupiny może przyczyniać się do stopniowego uszkodzenia wątroby, przerastania tkanek w przewodach żółciowych oraz marskości wątroby. Oskarża się go nawet o zwiększanie ryzyka powstawania nowotworów.
Potoczna nazwa "herbata z żywokostu" nie do końca jest prawidłowa, ponieważ roślinny napar nie ma za wiele wspólnego z tym, co rozumiemy pod tradycyjnym pojęciem tego hasła. Żywokost lepiej nadaje się do smarowania lub moczenia w nim skóry niż do spożywania w jakiejkolwiek formie.
Choć w medycynie ludowej polecano go do łagodzenia biegunek lub w przypadku różnych dolegliwości górnych dróg oddechowych, to obecnie dostępnych jest wiele dużo skuteczniejszych metod walki z tymi przypadłościami, więc nie ma potrzeby wypijania naparu z żywokostu.
Przez ostatnie lata żywokost nie był zbyt popularny przez wzgląd na jego toksyczne właściwości i ostrzegano przed nim zwłaszcza dzieci, kobiety w ciąży oraz osoby cierpiace na problemy z wątrobą. Do łask powrócił dopiero wtedy, gdy w badaniach klinicznych udało się wykazać, że może być skuteczny do stosowania zewnętrznie na skórę. Dziś w wielu sklepach zielarskich i aptekach można się natknąć na preparaty mające w składzie żywokost (głównie ze względu na zawartą w nim alantolinę).
W 2008 roku FDA, czyli Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zwróciła się do producentów suplementów diety zawierających żywokost lekarski o to, by wycofały swoje produkty "ze względu na niebezpieczeństwo uszkodzenia wątroby i jego możliwą rolę jako czynnika rakotwórczego". Od tego czasu w wielu krajach nie można dostać żadnych środków z żywokostem, które mogłyby być używane inaczej niż zewnętrznie na skórę.
Roślina ta stosowana zewnętrznie na skórę w postaci okładów (np. gazy nasączonej w naparze z suszonych liści) lub jako dodatek do kąpieli leczniczych:
Liście tej rośliny polecane są osobom cierpiącym na choroby reumatyczne np. jako dodatek do kąpieli. Korzystne działanie mogą mieć także w przypadku pacjentów z żylakami lub osteoporozą, a także u osób, które próbują zregenerować złamane kości, odczuwają bóle kostne, mają uszkodzony dysk międzykręgowy lub walczą z dną moczanową.
Żywokost leczniczy (Symphytum officinale L.) unpict / schutterstock.com
Korzeń tej rośliny nadaje się do przyrządzenia nalewek, które pomagają zwłaszcza przy urazach kolan i można nimi smarować bolące stawy. Z żywokostu można też zrobić naturalną maść. Choć dziś taki produkt łatwo dostać za niewielką cenę w aptekach, to przed laty nierzadko wyrabiało się ją samodzielnie w domu.
Łatwiejsze było przyrządzenie nalewki - wystarczyło tylko zalać korzeń tej rośliny spirytusem lub innym alkoholem i przez około 14 dni trzymać w ciepłym, dobrze nasłonecznionym miejscu lub postawić koło pieca. Po tym czasie można było nacierać nią chore stawy lub bolące kończyny po różnych urazach, by przywrócić prawidłową ruchliwość.
Kiedy herbata ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie i czy w ogóle można mówić szkodliwości picia tego popularnego napoju? Wbrew pozorom są takie przypadki. Choć o gustach się nie dyskutuje i gatunki uznawane za "najgorszą herbatę świata" mogą być uwielbiane przez prawdziwych smakoszy, to jednak da się ustalić, jakie mogą być najczęstsze skutki uboczne picia herbaty.
Jeśli jesteśmy wyjątkowo wrażliwi, to nadmierne ilości wypijanej na co dzień herbaty mogą wywołać u nas takie objawy jak:
Takie symptomy wymienia doświadczony znawca i popularyzator kultury herbacianej - Rafał Przybylok z populanego bloga i kanału na YouTube czajnikowy.pl. Jego zdaniem lepiej nie popijać posiłków herbatą, bo zawarte w niej taniny mogą ograniczyć przyswajanie żelaza niehemowego. Jeśli mamy taki nawyk, to na dłuższą metę może to mieć dla nas niekorzystne działanie. Wiele też zależy od tego, jak silny napar zaparzamy.
Często przestrzega się przed nadmiernym spożywaniem różnego rodzaju herbat oczyszczających, m.in. tych, które mają w składzie liście senesu (odradza się je zwłaszcza kobietom w ciąży lub osobom z problemami z jelitami). Jeśli mamy chorą wątrobę, to lepiej unikać naparu z liści dziurawca. Dzieciom poniżej 12. roku życia odradza się także spożywanie herbatki z krwawnika pospolitego ze względu na to, że w nadmiarze może prowadzić do zatruć (unikać go warto także w okresie kamienia piersią lub podczas ciąży - choć nie ma jednoznacznych dowodów na szkodliwość takiego naparu). Spore znaczenie może mieć także temperatura herbaty. Jak to możliwe?
Choć na temat herbaty powstało wiele różnych badań naukowych, to jeśli chodzi o negatywne skutki jej spożywania, w ostatnich latach spory rozgłos zdobyły badania, które dowodzą, że istnieje związek pomiędzy wysoką temperaturą wypijanej herbaty a rakiem przełyku.
Na łamach "International Journal of Cancer" zespół naukowców pod kierunkiem doktora Farhada Islamiego z American Cancer Society wykazał, że jeśli każdego dnia wypijamy 700 ml herbaty w temperaturze powyżej 60°C, to prawdopodobieństwo zachorowania na raka przełyku może wzrastać nawet o 90 proc. w porównaniu z osobami spożywającymi taką samą ilość tego napoju w niższej temperaturze.
Badania trwały 4 lata i wzięło w nich udział ponad 50 tys. ludzi w wieku od 40 do 75 lat. Nadal nie jest jasne, dlaczego tak się dzieje.
"Wiele osób lubi pić herbatę, kawę lub inne gorące napoje. Jednak według naszego raportu picie bardzo gorącej herbaty może zwiększyć ryzyko raka przełyku, dlatego wskazane jest poczekać, aż gorące napoje ostygną przed wypiciem" - tłumaczył szef zespołu badawczego, dr Farhad Islami.