Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Karp jest rybą półtłustą, podobnie jak karaś, leszcz, lin, płoć, pstrąg, sieja czy sielawa. Odżywcze wielonienasycone kwasy tłuszczowe - niezbędne dla prawidłowej pracy serca - stanowią u nich od 1 do 5 proc. Różnice zawartości są związane nie tylko z gatunkiem, ale i wiekiem ryby, czy porą roku. Karp żyjący w warunkach naturalnych ma zwykle ok. dwu proc. (jeszcze mniej w okresie tarła), ale już hodowlany znacznie ponad osiem procent.
Dieta bogata w ryby półtłuste to doskonałe rozwiązanie dla osób dbających o linię. 100 g mięsa z ryby tłustej to ok. 150-200 kcal, natomiast 100 g ryby średnio tłustej lub chudej tylko 20-100 kcal. To także o połowę mniej kalorii niż w takiej samej ilości mięsa wołowego.
Śledź, jak większość morskich ryb jest tłusty (ze względu na obecność cennych kwasów omega 3), mimo to wszyscy dbający o linie mogą go jeść bez obaw o zgrabną sylwetkę. Dzieje się tak dzięki obecności potasu, który ułatwia usuwanie z organizmu nadmiaru wody, a kwasy tłuszczowe nie sprzyjają nadwadze, tylko przyspieszają przemianę materii.
Śledź dobry na mózg i serce. Śledź zawiera również cynk i miedź. Pierwszy z pierwiastków odpowiada za równowagę kwasowo-zasadową organizmu oraz poprawia funkcjonowanie mózgu. Cynk uczestniczy w produkcji tzw. prostaglandyn, grupy hormonów, które odpowiadają m.in. za regulację ciśnienia krwi oraz prawidłowy rytm serca. Natomiast miedź ma działanie przeciwbakteryjne.
Śledź na pamięć i koncentrację. Jedzenie śledzi poprawia pamięć i koncentrację, sprzyja wytwarzaniu serotoniny, hormonu odpowiedzialnego za dobry nastrój. Trzeba jednak uważać na śledzie marynowane. Duża zawartość sodu zatrzymuje wodę w organizmie. Może również powodować niestrawność, podrażnić błonę śluzową oraz zwiększyć wydzielanie soków trawiennych. Zawartość histaminy i tyraminy (pochodna psychoaktywnego związku przenoszącego informacje między komórkami), szkodzi osobom, które mają skłonności do migrenowych bólów głowy.
Jedzenia śledzi powinni unikać przyjmujący niektóre leki na depresję i nadciśnienie. Wysoki poziom tyraminy, może spowodować niebezpieczny skok ciśnienia tętniczego
Zawarte w nim kwasy omega-3 i omega-6 są bezcenne dla naszego zdrowia. Chronią przed chorobami serca, łagodzą bóle stawów. Największym zagrożeniem siedzącym w łososiu jest osadzająca się w jego ciele rtęć.
Jednak są to wielkości o wiele niższe od maksymalnego dopuszczalnego poziomu. Aby dorosła osoba ważąca ok. 70 kg zatruła się pierwiastkiem, musiałaby zjeść ok. 50 kg ryby. Na ilość jedzonego łososia powinny jednak uważać kobiety w ciąży. Tygodniowa porcja nie powinna przekraczać 100 g.
Uwaga, uczulenie! Łosoś to także, zaraz po śledziu i łupaczu, najczęściej uczulająca ryba. Jego białko jest niemal identyczne jak to występujące w mięsie np. w cielęcinie. Dlatego też osoby, które musiały wyeliminować je z diety, powinny unikać również łososia.
Łosoś to ryba idealna dla każdego cukrzyca. Niemal 60 proc. chorych ma zbyt wysoki poziom tłuszczu we krwi. W prawie 80 proc. przypadków wiąże się on z nadmierną produkcją trójglicerydów, czyli organicznych związków chemicznych wchodzących w skład tłuszczów prostych. Zdaniem specjalistów kwasy omega-3 redukują poziom tłuszczu we krwi. Dodatkowo ochraniają i poprawiają funkcjonowanie serca i naczyń krwionośnych.
To, co jeszcze warto wiedzieć o łososiu
Mimo że jest bardzo tłusty ma prawie o połowę mniej kalorii niż tradycyjny schabowy. Halibut jest przede wszystkim bogatym źródłem białka i witaminy A niezbędnej do właściwej pracy oczu.
Dodatkowo zalicza się do tych ryb, które mają najwięcej kwasów omega-3, a te zapobiegają m.in. chorobom serca i układu krążenia oraz poprawiają pamięć. Kwasy omega-6 obniżają poziom "złego" cholesterolu, przyspieszają gojenie się ran.
Zawarty w halibucie tłuszcz ma właściwości przeciwbólowe. Łagodzi sztywność i ból stawów, który towarzyszy problemom reumatycznym. Wapń, fosfor oraz witamina D wspomagają budowę kości i zębów. Uczestniczą w procesie wzrostu i regeneracji komórek i produkcji estrogenów.
Halibut obok zawartości miedzi (działa przeciwbakteryjnie), żelaza (wspomaga pracę mózgu) czy witamin z grypy B (dostarcza ok. 1/3 dziennego zapotrzebowania), jak wszystkie ryby morskie zawiera duże ilości jodu. Niedobór tego cennego pierwiastka zwłaszcza u dzieci może prowadzić do kłopotów z nauką, spowolnić ich wzrost i rozwój. U dorosłych upośledza funkcje rozrodcze, a tym samym utrzymanie ciąży. Zbyt niskie stężenie jodu w organizmie może wywołać niewydolność tarczycy.
Obecny w halibucie cynk ma swój udział w utrzymywaniu prawidłowego rytmu serca. Trzyma w ryzach ciśnienie oraz reguluje stężenie kwasowo-zasadowe w organizmie.
Co jeszcze siedzi w halibucie? Sprawdź!
Makrela najczęściej trafia na nasze stoły w wersji wędzonej. I tu zaczynają się kłopoty. Po pierwsze, część badaczy uważa, że należy unikać tak przyrządzonych nie tylko ryb, ale i innych produktów, ponieważ w czasie spalania drewna wytwarzają się szkodliwe dla zdrowia związki.
Na skład dymu wpływa nie tylko jakość drewna, ale i sposób jego spalania (tj. temperatura), warunki tlenowe oraz wilgotność. Dodatkowo kolor wędzonej ryby zależy od typu drewna tj. grusza nadaje lekko czerwony kolor, lipa, buk oraz dąb - brązowy.
Największym bogactwem makreli jest selen. Pierwiastek ten ma ogromny wpływ na naszą odporność. Dodatkowo chroni on czerwone krwinki i błony komórkowe przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Wpływa na pracę serca oraz reguluje poziom hormonów wytwarzanych przez tarczycę. Makrela powinna się znaleźć w diecie kobiet w ciąży. Obniża ciśnienie krwi oraz korzystnie wpływa na rozwój mózgu i wzroku płodu.
Kiedy trzeba uważać? Mimo że ma wiele zalet, ze względu na dużą zawartość puryny, spożywana w nadmiarze może być groźna. W grupie ryzyka znajdują się przede wszystkim osoby z podwyższonym poziomem kwasu moczowego. Gdy jest go za dużo, krystalizuje się i odkłada w okolicach stawów wywołując artretyzm.
Największą zaletą tuńczyka jest obfitość witaminy A (dobra dla oczu), D (zapobiega problemom w obrębie układu kostnego) oraz witamin z grupy B. Przede wszystkim B12, która wspomaga produkcję czerwonych krwinek.
Jest bogatym źródłem witaminy PP (niacyny), która obniża poziom cholesterolu oraz chroni przed chorobami serca. Tuńczyk zawiera także selen, niezbędny do utrzymania odporności na wysokim poziomie. Dodatkowo znajdziemy w nim wapń, główny "budulec" układu kostnego i zębów.
Na chorą tarczycę i zły cholesterol. Tuńczyk, jak wszystkie ryby morskie, zawiera jod (reguluje m.in. działanie tarczycy) i najwięcej kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6. Poprawiają one ukrwienie mózgu i usprawniają połączenia między komórkami nerwowymi, zapewniają prawidłowy wzrost, regulują pracę nerek i wątroby, przyśpieszają gojenie ran, chronią przed zakażeniami, obniżają poziom "złego" cholesterolu".
Co za dużo, to nie zdrowo. Konieczny jest jednak umiar. Dlaczego? W jego ciele odkłada się rtęć. Im większa jest ryba, tym więcej w niej szkodliwego pierwiastka. Zatrucie rtęcią najczęściej powoduje drętwienie, porażenie mięśni kończyn, zaburzenia mowy i wzroku. U mężczyzn jej nadmiar powoduje zaburzenia w produkcji testosteronu oraz nasienia.
Kobiety w ciąży mogą go jeść nie częściej niż raz w miesiącu. Na tuńczyka powinny również uważać osoby z nadciśnieniem tętniczym, powodu dużej zawartość sodu.
Jeśli już mamy ochotę na pangę (suma rekiniego - panga to nazwa handlowa), najlepiej sięgnąć po taką, która nie pochodzi z hodowli. Wolno żyjący sum rekini zawiera dużo więcej cennych kwasów tłuszczowych. Niestety, w sprzedaży dostępna jest głównie ryba hodowlana. Nie jest szczególnie wskazana dla kobiet w ciąży, ponieważ aby ryby rozmnażały się w sztucznych warunkach, podawany jest im hormon gonadotropina kosmówkowa.
Panga zawiera sporo witamin z grupy B, a przede wszystkim B12, która m.in. chroni przed anemią oraz B3 (inaczej PP, czyli niacynę), obniżającą ciśnienie krwi i usprawniającą pracę serca. Panga zawiera duże ilości fosforu i potasu. Pierwszy z pierwiastków chroni m.in. przed artretyzmem, próchnicą i odżywia układ kostny. Natomiast potas odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie układu mięśniowego. Kwasów omega-3 w 100 gramach suma rekiniego jest zaledwie 0,05 grama - dla porównania, takiej samej wielkości filet z łososia mieści ich prawie 4 gramy.
Zawiera także wprawdzie witaminę A, witaminę E oraz witaminę D są to jednak niewielkie ilości w porównaniu z innymi rybami. Mimo tych "braków" cieszy się dużą popularnością.
Dobra i zdrowa ryba to taka, która jest świeża. Nasz niepokój powinien zwrócić przede wszystkim:
Dużą ostrożność należy zachować także przy kupowaniu ryby wędzonej. Dobrze uwędzona pachnie dymem. Jeśli wyczujemy kwaśną woń, a na mięsie występują białe lub czarne plamy możemy mieć pewność, że ryba jest popsuta. Uwagę warto zwrócić również na mięso w okolicach kręgosłupa. Jeśli jest czerwone - ryba nie nadaje się do jedzenia.