W korzeniu siła. O nieurodziwych, użytecznych skarbach z ziemi

Imbir, żeń-szeń, burak czy seler - jadalne korzenie są polecane w leczeniu różnych schorzeń i dolegliwości, mają zapewniać solidny zastrzyk energii. Czy warto wprowadzić je do diety?Co na to klasyczna medycyna?

Więcej o warzywach i zdrowej diecie na Gazeta.pl

Warzywa korzeniowe niekoniecznie są smaczne, zwłaszcza w dużych ilościach. Zwykle mają niezbyt estetyczny wygląd. Nie muszą pięknie pachnieć. Wierzymy jednak, że mają moc niemal uzdrawiającą, o której krążą legendy. Burakiem w raka, selerem w depresję, a żeń-szeń dla ognia w sypialni? Ile w tym prawdy?

1. Żeń-szeń, czyli człowiek-korzeń

Żeń-szeń zawiera niemal 200 substancji, które mogą mieć pozytywny wpływ na zdrowie człowieka. W medycynie chińskiej jest wykorzystywany od 4000 lat.

Na Zachodzie korzeń cieszy się niesłabnącym powodzeniem, dlatego jest dodawany do suplementów diety, zestawów witaminowo-mineralnych, a nawet kosmetyków (bo ponoć odmładza). Chińska nazwa  "rénsén" znaczy "człowiek-korzeń" i nawiązuje przede wszystkim do kształtu kłącza. Twierdzenie, że korzeń żeń-szenia to taki człowiek w miniaturze, bo roślina zawiera dosłownie wszystko, co potrzebujemy do życia, to jednak spore nadużycie.

W poważnych badaniach naukowych wiele przypisywanych żeń-szeniowi zalet nie znajduje wyraźnego potwierdzenia, gdyż wyniki próby z "cudownym korzeniem" nie odbiegają znowu aż tak bardzo od wyników próby z placebo. Skąd zatem ta odwaga w dodawaniu żeń-szenia, gdzie się da? Przyjmowanie preparatów z żeń-szeniem, zgodnie z zaleceniami, bardzo rzadko prowadzi do poważniejszych skutków ubocznych. Dobrze tolerujemy tę roślinę i wierzymy w jej moc. Poza tym część cennych, przypisywanych cech żeń-szenia rzeczywiście znalazła potwierdzenie: albo w badaniach, albo w praktyce.

W korzeniu znajdziesz potrzebne organizmowi witaminy: A, B1 i B2, C, a także minerały: wapń, miedź, fosfor, cynk, potas, żelazo, magnez, siarkę. Zatem: twoje oczy, włosy, układ krążenia czy układ nerwowy wraz z żeń-szeniem otrzymują pewne wsparcie. Umówmy się jednak: te cenne substancje są też gdzie indziej, niejednokrotnie w lepszym stężeniu.

Najważniejsze dla naszego zdrowia wydają się być w żeń-szeniu ginsenozydy (naturalne związki chemiczne należące do saponin, substancji wykazujących zdolność obniżania napięcia powierzchniowego roztworów wodnych).  Ponieważ zwiększają zdolność hemoglobiny do przyłączania tlenu, umożliwiają lepsze dotlenienie całego organizmu. Efekt? Mamy więcej życiowej energii, wzrasta nasza zdolność do wysiłku intelektualnego i fizycznego. Ginsenozydy pobudzają także do pracy układ odpornościowy, więc ten skuteczniej zwalcza wszelkie infekcje.

Jeśli przesadzisz z wysiłkiem, żeń-szeń może cię ochronić przed nieprzyjemnymi bólami mięśni, gdyż obniża we krwi poziom odpowiedzialnego za nie kwasu mlekowego. Badania prowadzone głównie w krajach azjatyckich dowiodły, że żeń-szeń sprzyja obniżeniu stężenia cukru we krwi. Podejrzewa się, że może mieć spore znaczenie w zapobieganiu chorobom nowotworowym. Nie do końca potwierdziła się teza, że jest naturalną wiagrą, chociaż z pewnością pomagał leczyć "niemoc płciową"  Króla Słońce - Ludwika XIV. Podobno współcześni Chińczycy z zaburzeniami erekcji, by nabrać animuszu, łączą go z zieloną herbatą. Gdy nie działa, wybierają jednak sildenafil i gwarantowany efekt.

Specjaliści od naturalnych metod leczenia polecają żeń-szeń przede wszystkim osobom starszym, gdyż ma łagodzić objawy menopauzy i andropauzy. Lekarze ostrzegają, że nadużywanie preparatów żeń-szeniowych może prowadzić do tzw. zespołu żeń-szeniowego, objawiającego się sennością, bólami głowy, złym samopoczuciem, nadciśnieniem, biegunką i zmianami skórnymi.

Ewentualne stosowanie tego korzenia lepiej zawsze skonsultować z lekarzem pierwszego kontaktu, bądź lekarzem prowadzącym, gdy znajdujemy się pod opieką specjalisty. Uwaga, nadciśnieniowcy - żeń-szeń, w zależności od dawki, może ciśnienie obniżać lub podnosić. Żeń-szenia nie należy stosować u dzieci, kobiet w ciąży i karmiących oraz osób z zaburzeniami krzepliwości krwi.

Zobacz wideo

2. Burak - liczy się kolor

To mit, że kwasu foliowego, inaczej witaminy B9, której jest pod dostatkiem w czerwonym buraku, potrzebują głównie kobiety w ciąży, gdyż zapobiega wadom rozwojowym cewy nerwowej u płodu. Fakt, dla ciężarnych jest on niezbędny, dlatego zazwyczaj lekarz zaleca suplementację. Kwas foliowy jest jednak potrzebny w każdym wieku: dzieciom, młodzieży i dorosłym. Reguluje bowiem wzrost i funkcjonowanie komórek całego organizmu. Decyduje o naszym samopoczuciu, a nawet zdrowiu psychicznym.

W czerwonym buraku nie brakuje i innych witamin z grupy B, witaminy C i A. Sporo w nim manganu (niezbędnego choćby do prawidłowego przyswajania witaminy C i produkcji hormonów tarczycy), magnezu, potasu, fosforu (przyjaciela kości) i żelaza. To warzywo lekkostrawne, obfitujące w błonnik.

Burakowi przypisuje się wręcz magiczną moc. Opinie na temat jego roli w leczeniu nowotworów z pewnością są przesadzone. Lekarze wręcz ostrzegają, że jego nadmiar w diecie chorych onkologicznych okazuje się szkodliwy.Nie wolno z nim przesadzać.

Nie zmienia to jednak faktu, że burak czerwony jest zdrowy i dobrze, gdy z umiarem wprowadzamy go do menu.

Zupełnie inaczej jest z burakiem cukrowym, bliskim krewniakiem czerwonego, zwyczajnego. Cukrowy jest jego kultywarem, czyli wyraźnie odrębną, trwałą i jednorodną odmianą. Podstawowa różnica dotyczy zawartości cukru. W czerwonym też nie brakuje węglowodanów, ale daleko mu do białego krewnego. To cukrowy jest rośliną przemysłową i  niemal jedna czwarta produkcji światowej cukru powstaje właśnie z niego.

Opinie, że biały cukier to "biała śmierć" wcale nie są aż tak bardzo przesadzone. Wiadomo, że jego nadmiar obniża odporność, sprzyja chorobom nowotworowym, w tym rakowi odbytnicy, nerek, wątroby, nowotworom kobiecym. Prowadzi do cukrzycy typu drugiego, przyspiesza proces starzenia skóry (obniżając rezerwy kolagenu), źle wpływa na pracę serca.

3. Imbir nie dla każdego

Imbirowe ciasteczka, łagodne piwo imbirowe, herbatka imbirowa... nie trzeba nawet po nie sięgać, by człowiekowi zaraz zrobiło się cieplej na duszy. W medycynie ludowej imbirowy korzeń od wieków jest wykorzystywany głównie w łagodzeniu dolegliwości ze strony układu pokarmowego.

Przez lata korzeń ten uchodził za tak łagodny środek leczniczy, że polecano go nie tylko osobom z epizodycznymi dolegliwościami, ale i przewlekłą chorobą wrzodową, małym dzieciom czy kobietom w ciąży, męczonym przez zgagę. Dziś na szczęście już wiemy, że imbir nie jest dla każdego. Wbrew utartym poglądom to dość ostra przyprawa, która może podrażniać wrażliwy żołądek.

Lekarze ostrzegają ciężarne, że skuteczność imbiru w ich przypadku jest niewielka, a zarazem amerykańskie badania kliniczne już z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku wskazywały, że może on nawet sprzyjać poronieniu. Wprawdzie późniejsze nie potwierdziły związku między wadami rozwojowymi płodu, a stosowaniem imbiru, jednak zalecana jest daleko posunięta ostrożność i unikanie tej przyprawy także w okresie karmienia piersią.

Imbir okazał się skutecznym lekiem w łagodzeniu dolegliwości związanych z chorobą lokomocyjną. Wielu środków go zawierających nie powinno się jednak stosować u dzieci do lat sześciu.

O walorach zdrowotnych imbiru ma decydować głównie substancje odpowiedzialne za jego zapach, tworzące olejek eteryczny (szczególnie zawarty w nim zingiberol, o woni lekko słodkawej z drzewną nutą). Unikalne substancje smakowe również są istotne - przede wszystkim gingerol i zinferon, nadające nutę gorzkawą, nieco palącą.

Dzięki nim imbir:

  • poprawia apetyt,
  • usprawnia proces trawienia, pobudzając wydzielanie śliny i soku żołądkowego. Działa też żółciopędnie i rozkurczowo, leczy wzdęcia,
  • poza łagodzeniem mdłości towarzyszących chorobie lokomocyjnej sprawdził się też jako środek zapobiegający wymiotom po narkozie i chemioterapii,
  • łagodzi skurczowe bóle brzucha towarzyszące nieraz menstruacji, pod warunkiem, że wprowadzimy go do menu zaraz przy pierwszych objawach napięcia przedmiesiączkowego,
  • działa rozgrzewająco,
  • wspiera odporność i działa przeciwzapalnie,
  • jest moczopędny, zatem zapobiega obrzękom,
  • niektórym pomaga łagodzić dolegliwości migrenowe (np. jako olejek wykorzystany do masażu skroni),
  • jako składnik maści i plastrów pomaga przy bólach mięśni,
  • w formie płukanki łagodzi infekcyjne bóle gardła.

W imbirze jest sporo błonnika celulozy (stanowi ok. 4,5 proc. przeciętnego korzenia). Dzięki niej roślina dodatkowo poprawia pracę układu pokarmowego.

Surowy imbir (w plasterkach) doskonale komponuje się z owocami morza, poprawia walory smakowe dań mdłych. Mielony najlepiej pasuje do ciasteczek i sałatek owocowych.

4. Chrzan dobry nie tylko na świątecznym stole

Znano go i ceniono już w starożytności. Nasi przodkowie nie wyobrażali sobie bez niego obfitych biesiad, na których dominowały dania ciężkostrawne, wędzone, ociekające tłuszczem. Słusznie zresztą, bo chrzan, jako przyprawa, nie tylko wyśmienicie poprawia smak mniej wyrazistych dań, ale przede wszystkim ułatwia trawienie.

Korzeń chrzanu pobudza wydzielanie soków trawiennych, jest niezastąpiony przy niestrawnościach i nadmiernym zakwaszeniu organizmu. Swój ostry smak, ale i znaczenie dla zdrowia, zawdzięcza związkom siarkowym i olejkowi alilowemu, który ma działać bakteriobójczo i grzybobójczo.

Niewiele warzyw może konkurować z chrzanem pod względem zawartości błonnika: ponad siedem gramów w każdych 100 g korzenia. Inna rzecz, ze nie da się go zjeść w nadmiarze ze względu na smak. Niektóre produkty doskonale sprawdzają się jak dodatek, także chrzan. Trzeba jednak przyznać, że w przeszłości, gdy przechowywanie żywności było znacznie utrudnione, nieskomplikowany pod tym względem chrzan stanowił cenne wsparcie, pomagając uzupełniać zimą niedobory witamin i minerałów. Zawiera bowiem sporo witamin z grupy B, witaminę A, C, wapń, potas i fosfor.

Współczesna medycyna stworzyła wiele prostych, nie powodujących poważnych skutków ubocznych, leków, które wyeliminowały chrzan jako lekarstwo. I w wielu przypadkach to dobrze: chrzan powszechnie stosowany kiedyś na skórę (zranienia, zaburzenia pigmentacji, pogryzienia owadów, etc.) niekoniecznie sprawdzał się w tej roli - zawiera bowiem synigrynę, która może powodować podrażnienia, pogarszające jeszcze sytuację.

Można go jednak wykorzystać podczas przeziębienia. Działa rozgrzewająco, oczyszczająco, a syrop z soku chrzanu z miodem działa wykrztuśnie. Nie brakuje jednak skuteczniejszych, a zarazem smaczniejszych, syropów.

5. Seler: uspokoi, gdy trzeba. Pobudzi, gdy na to czas

Seler to kolejny korzeniowy gigant pod względem ilości substancji ważnych dla zdrowia człowieka. Według japońskich i amerykańskich naukowców jest ich aż 86, w tym witaminy, minerały, przeciwutleniacze, olejki lotne. Ich szczególna kombinacja, według medycyny ludowej, pozytywnie wpływa na męskie libido.

Dzięki magnezowi ma poprawiać funkcjonowanie układu nerwowego i zwiększać odporność na stres. Dzięki witaminie C - zapobiegać nowotworom i infekcjom. Furanokumaryny złagodzą obrzęki, żelazo wspomoże produkcję krwinek.

Lekkostrawny, niskokaloryczny, bogaty w błonnik, wspiera tych, co na diecie. Oczywiście, żadne warzywo nie zastąpi zróżnicowanej, rozsądnej diety, właściwej dawki ruchu i szczypty optymizmu.

Więcej o: