W sieci są tysiące anonsów dotyczących tabletek z tasiemcem na odchudzanie. W zaledwie kilka minut dwoje handlarzy odpowiedziało na nasze zapytania dotyczące ceny, formy przesyłki, możliwości pozbycia się pasożyta po "kuracji". Jedna ze sprzedających, podejrzewając, że się wahamy co do zakupu, napisała:
- Cztery lata temu, po porodzie córki, przytyłam 40 kg. Po pół roku schudłam 15 kg, ale reszta została. Próbowałam diet, np. Dukana. Skutek marny, nie mówiąc już, co się stało po zaprzestaniu diety. Trafiłam na tasiemca będąc za granicą. Tam wtedy był na to szał. Spróbowałam i na szczęście od tamtej pory nie mam już problemu z nadwagą. Teraz moja waga to 58 kg. Od tamtej pory zaczęłam je sprowadzać do Polski. Są to kapsułki. Jest ich 30, do tego dołączona odtrutka, koszt - 800 zł.
Udało nam się nawet wynegocjować zakup połowy opakowania i zniżkę (350 zł za 15 tabletek). Nieźle, ponieważ nieoficjalna cena za opakowanie to i 2000 zł. Jest popyt, jest konkurencja, promocje...
Lekarze zapewniają, że połknięcie larwy pasożyta zawsze jest szkodliwe dla zdrowia, ale niekoniecznie skutkuje chudnięciem.
Niemal wszystkie pasożyty lubią witaminy, biopierwiastki, a szczególnie żelazo i magnez. Wyjadają białko, substancje hormonalne, czerwone krwinki, węglowodany. Tłuszcz? Także, chociaż wcale go nie preferują. Potrafią zjeść naprawdę sporo, bo dorosły lokator ludzkiego jelita może osiągnąć kilkanaście metrów. W trakcie choroby dochodzi do niedokrwistości wywołanej upośledzonym wchłanianiem żelaza w jelicie. Ewentualna utrata wagi zwykle nie następuje szybko, a dopiero wtedy, gdy zachodzi proces wyniszczenia organizmu, jak w przypadku choroby nowotworowej.
W warunkach naturalnych człowiek zazwyczaj jest nosicielem jednego, maksymalnie dwóch, tasiemców. Opakowanie zawiera 30 tabletek. Świadome zarażenie taką ilością grozi kolejnymi konsekwencjami, normalnie niespotykanymi.
- Już kilka tasiemców w jelicie może doprowadzić do jego niedrożności. Problem rozwiązuje dopiero szybka interwencja chirurgiczna. Zwlekanie z zabiegiem grozi martwicą jelita, a zatem przewlekłym żywieniem pozajelitowym, a nawet śmiercią - mówi Leszek Mayer, parazytolog z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.
Nie wiemy, w jakich warunkach tasiemce są "hodowane". Niestety, nie można wykluczyć, że hodowcy - głównie z Chin, jeśli wierzyć informacjom na opakowaniu - sprzedają także tasiemce uzbrojone, bruzdogłowce, bąblowce. Leszek Mayer nie chce wierzyć w taką niegodziwość, ponieważ te ostatnie (naturalnie występujące w jelicie cienkim psa, wilka, szakala, lisa, rzadziej u kota) są najbardziej niebezpieczne. W przypadku bąblowca wielojamowego wyniszczanie organizmu i uszkodzenie układu odporności to jedne z lżejszych powikłań. Zakażenie grozi pojawieniem się cyst w całym ciele, pasożyty czasem atakują mózg, wywołują silne bóle kostne, padaczkę, wreszcie śmierć.
Tasiemcem można się zarazić nie tylko od zwierzęcia czy z kapsułki. Pasożyty przenoszą się czasem z człowieka na człowieka. Próbując się odchudzić, możesz narazić swoich bliskich.
To nieprawda, że wystarczy połknąć jedną tabletkę, by pozbyć się tasiemca. - Naprawdę skuteczne środki są dostępne wyłącznie na receptę. Często nie oznacza to końca historii, trudno dociec, dlaczego. Bywa, że następne dawki leków też trwale nie pomagają i sprawa ciągnie się miesiącami - zapewnia dr Jolanta Goljan z Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych w Gdyni, specjalista z zakresu chorób zakaźnych i chorób wewnętrznych z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
O tej "metodzie odchudzania" wspominano już na początku lat 20. ubiegłego wieku, jednak dopiero wraz z pojawieniem się wielkich pieniędzy w modelingu kapsułki i ampułki z pasożytem (są doniesienia, że czasem sprzedaje się też glisty ludzkie) stały się sposobem na sukces. Plotkarze twierdzą, że nawet Angelina Jolie po kolejnej ciąży, zaserwowała sobie takie odchudzanie, nie oparła się jej także jedna z finalistek Top Model, by nie wylecieć z programu. Większość amatorek szybkiego chudnięcia pozostaje anonimowa. Niestety, nie brakuje wśród nich i nastolatek, zapewne również w Polsce. Dla nich tymczasem odchudzanie tasiemcem jest szczególnie niebezpieczne, gdyż może zaburzyć, a wręcz zahamować, rozwój organizmu.
Zobacz, jak to wygląda naprawdę - tasiemiec z kapsułki w jelicie:
Z danych Ministerstwa Zdrowia ponad 20% polskich nastolatek odchudza się niepotrzebnie, czyli wtedy, gdy nie mają nadwagi. Według Państwowego Zakładu Higieny co roku rozpoznaje się ponad 200 zarażeń tasiemcem, w tym kilkadziesiąt tych najgroźniejszych, bąblowcem. Dr Goljan przyznaje, że nie zna przypadku, by pacjent przyznał, że zaraził się tasiemcem z tabletki. Nikt zresztą nie wie, co jest w oferowanych w Polsce kapsułkach. Nie ma problemu, by zbadać w laboratorium kał na obecność pasożytów. Z badaniem kapsułek miałaby problem nawet policja, ponieważ procedury obowiązujące w sanepidzie nie uwzględniają tak niestandardowych analiz. Zarazem policja dopiero rozpoznaje sprawę (odpowiadają na anonse, sprawdzają zasięg i ewentualne transakcje) i na tym etapie kwestia badania tabletek nie została jeszcze rozstrzygnięta. Od dowiedzenia, że ich zawartość jest szkodliwa, zależy ewentualna odpowiedzialność karna z artykułu 165 KK.
- W razie podejrzenia takiego przestępstwa przepisy o sprowadzaniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przy ewentualnym stawianiu zarzutów wydają się najwłaściwsze. Takie przestępstwo zagrożone są karą więzienia do lat 8. Gdyby ktoś zmarł po połknięciu nielegalnej tabletki, nawet do lat 12 - informuje nadkomisarz Piotr Bieniak z Komendy Głównej Policji. Zarazem dodaje, że chociaż sprawa handlu przeróżnymi podejrzanymi specyfikami w internecie policji jest znana, zgłoszenia przychodzą choćby mailowo, ściganie tych przestępstw jest trudne, a często niemożliwe, np. gdy handlarze korzystają z zagranicznych serwerów, a współpraca z organami ścigania niektórych krajów jest niewystarczająca.
Rocznie wszczętych postępowań z artykułu 165 jest od kilkudziesięciu do kilkuset. W tym już ponad 40. Statystyki nie informują, czy dotyczą one akurat tasiemców, czy też wszelkich "ziółek", jednak każdy, kto podejmuje się takiego handlu musi liczyć się z tym, że któregoś dnia policja zapuka do drzwi.