Czekoladowy batonik, słodki napój energetyczny, porządna buła - gdy twoja uwaga i koncentracja osiada na intelektualnej mieliźnie, dodajesz sobie sił produktami zawierającymi cukry? Cóż, od dawna wiadomo, że glukoza jest głównym paliwem mózgu. No tak, ale z drugiej strony spożywanie dużych ilości węglowodanów prostych to dobry sposób na nabawienie się nadwagi, otyłości, a także problemów zdrowotnych. Okazuje się, że jest niskokaloryczny sposób, aby obejść tę zasadę. W dodatku pomaga wytrwać na drodze do realizacji celów poprzez poprawę samokontroli - twierdzą badacze.
Samo przepłukanie ust wodą z cukrem poprawia samokontrolę - tak wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z University of Georgia, które zostało opublikowane w "Psychological Science". O takich właściwościach nadającej słodyczy glukozy, nawet jeśli nie zostanie ona połknięta, informuje profesor psychologii i współautor badania Leonard Martin.
Aby dowieść tej hipotezy naukowcy polecili wykonać studentom zadania sprawdzające koncentrację, w tym tzw. test Stroopa, podczas którego badani mieli jak najszybciej identyfikować kolor czcionki poszczególnych słów, które stanowiły transkrypcję barw (tj. żółty, zielony, czerwony). Na początku kolor czcionki zgadzał się z zapisaną barwą. W kolejnym podejściu uczestnicy mieli utrudnione zadanie: kolor czcionki mógł różnić się od koloru zapisanego w treści (np. słowo "żółty" mogło być zapisane czerwoną czcionką). Ta wersja sprawia, że uczestnicy mają tendencję do czytania zapisanych nazw barw zamiast podawania koloru czcionki, a udzielanie odpowiedzi wymaga od nich większego skupienia i uwagi. Im mniej błędów popełniali badani i im szybciej udzielali odpowiedzi, tym lepszy mieli wynik.
Uczestnicy w czasie próby byli częstowani lemoniadą. Jednej grupie studentów podawano napój słodzony zwykłym cukrem, drugiej zaś słodzikiem niezawierającym glukozy. Obie grupy miały przepłukiwać lemoniadą jamę ustną w czasie mierzenia się z testem Stroopa. Jak się okazało, osoby, których napój był osłodzony cukrem miały znacząco lepsze wyniki niż te, których napój zawdzięczał słodycz sztucznym słodzikom.
"Dotąd badacze uważali, że trzeba wprowadzić glukozę do organizmu, aby doładować swoją koncentrację" - mówi Martin w serwisie "medicalnewstoday.com". "Wygląda na to, że glukoza stymuluje kubki smakowe identyfikujące smak słodki, które znajdują się na języku. To z kolei oddziałuje na te ośrodki w mózgu, które są odpowiedzialne za motywację i cele. W ten sposób organizm otrzymuje informację, aby wyostrzyć uwagę. Czy zwykła osłodzona woda pomoże uporać nam się ze wszelkimi problemami wymagającymi naszego skupienia? Niekoniecznie.
Przepłukanie ust płynem zawierającym glukozę może być niewystarczające w przypadku celów wymagających ciągłej samokontroli i planów rozłożonych w czasie tj. zrzucenie wagi czy rzucenie palenia. Jeśli zależy ci na uzyskaniu krótkoterminowego skupienia i panowania nad impulsami, ten sposób może ci pomóc. Cukrowa płukanka może okazać się użyteczna doraźnie, gdy kusi cię, aby zapalić papierosa, mimo że rzuciłeś nałóg lub gdy potrzebujesz przez najbliższą godzinę skoncentrować się na ważnym projekcie. Czyli raczej w nagłych sytuacjach kryzysowych. Na dłuższą metę już niekoniecznie się sprawdzi - twierdzą badacze. Naukowcy nie do końca znają wpływ glukozy na trzymanie się długoterminowych planów.
"Glukoza zdaje się pomagać zatrzymać automatyczną reakcję" - mówi Martin. Zasila kontrolę i myślenie. To znaczy, że zamiast bez zastanowienia podążać za impulsem: "jestem śpiący, zamiast siedzieć nad papierami, idę spać", będziemy bardziej skłonni wytrzymać przy realizowaniu wcześniej zaplanowanego celu: "nie ulegnę pokusom i dotrwam do końca". Słowem: cele stają się istotniejsze niż to, co nas od nich odciąga i kusi do zejścia z drogi do ich osiągnięcia.
Czy sama namiastka glukozy na języku rzeczywiście może mieć na nas aż taki wpływ? Możliwe, że efekt ten ma nie tyle podłoże fizjologiczne, co psychologiczne.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!
Chcesz się dowiedzieć więcej, coś Cię niepokoi, zapytaj lekarza