Nie każdy musi być Ironmanem i wbrew pozorom nie zawsze nadmierny wysiłek fizyczny kończy się pozytywnie dla naszego organizmu. Najlepszy efekt można osiągnąć dzięki systematyczności i rutynie, ale wcale nie trzeba zbytnio się forsować.
Jeśli chodzi o bieganie, to pozytywny skutek dla ciała i psychiki można zauważyć już po 10-minutowej przebieżce w umiarkowanym tempie. W tym czasie następuje poprawa krążenia, a korzysta na tym zwłaszcza nasz mózg, który dzięki takiej aktywności zaczyna sprawniej funkcjonować. W rezultacie dochodzi do pobudzenia neuronów w obszarze odpowiedzialnym za planowanie zadań, a na skutek tego po prostu łatwiej się nam myśli, stajemy się uważniejsi i mamy mniej problemów z koncentracją.
Do takich wniosków doszli już pod koniec zeszłego roku naukowcy z Uniwersytetu Tsukuba. Szczegółowe wyniki badań na ten temat opublikowano w "Nature".
Zdania na temat tego, kiedy bieganie ma najlepszy wpływ na koncentrację, są wśród naukowców podzielone. Japończycy wskazują, że już 10-minutowy bieg może działać korzystnie na umysł i nastrój. Z kolei badania amerykańskich uczonych z Rhode Island College wskazują, że po około dwóch godzinach po bieganiu ludzki umysł zaczyna działać sprawniej. Inni specjaliści na łamach "American College of Sports Medicine" dowodzą natomiast, że nawet półgodzinny trening na bieżni może polepszyć samopoczucie osób zmagających się z zaburzeniami depresyjnymi (poprawę nastroju zaobserwowano nawet wśród tych uczestników, którzy tylko spacerowali). Z jakiego powodu tak się dzieje?
Od dawna wiadomo, że bieganie poprawia krążenie i ma pozytywny wpływ na serce, obniża poziom cukru we krwi, ma dobry wpływ na perystaltykę jelit, chroni przed osteoporozą i pomaga utrzymać prawidłową sylwetkę, ale nadal stosunkowo mało mówi się o tym, że korzyści z biegania odczuwa nie tylko tylko nasze ciało, ale i umysł.
Wcale nie chodzi tylko o zastrzyk endorfin, jaki dostajemy podczas joggingu i związaną z tym poprawę naszego nastroju. Reakcje, jakie wywołuje bieganie, oddziałują na cały nasz organizm — od stóp do głów. I to dosłownie. Chwilowa euforia po bieganiu może działać przeciwbólowo i ma korzystny wpływ na psychikę.
Neurologom z Kalifornii podczas badań na myszach laboratoryjnych udało się wykazać, że mózg osobników, którym udostępniono dostęp do kołowrotka, rozwija się lepiej niż u gryzoni pozostających w bezruchu. Na dodatek mysi biegacze osiągają lepsze efekty w testach pamięci. Dalsze badania wykazały zaś, że wysiłek fizyczny (także ten podczas biegania) może stymulować powstawanie nowych neuronów. Podobny mechanizm można zaobserwować także wśród ludzi i najprawdopodobniej miał wpływ także na ewolucję naszego gatunku.
Bieganie może przyczyniać się do zwiększenia neuroplastyczności mózgu i chronić przed upośledzeniem funkcji poznawczych, a tym samym przeciwdziała skutkom starzenia się organizmu. Według neurobiologów z Harvard Medical School, bieganie poprawia wydolność kory przedczołowej w obszarach odpowiedzialnych za to jak planujemy i organizujemy powierzone nam zadania. Taki rodzaj aktywności fizycznej zmusza nasz umysł do maksymalnej wydajności.
Biegaczom łatwiej jest podejmować decyzje, a jeśli tylko nie są za bardzo przetrenowani, mogą stać się bardziej kreatywni i sprawniej przyswajają nowe informacje — zwłaszcza w porównaniu do tych, którzy większą część dnia siedzą za biurkiem.
Na poziomie neurobiologicznym odpowiada za to cząsteczka FNFD4, która przyczynia się do wytwarzania ciepła podczas spalania tłuszczów, a wydzielany przy jej pomocy hormon iryzyna może także stymulować proces tworzenia nowych neuronów.
źródło: Nature.com / University of Tsukuba / ncbi.nlm.nih.gov