Spiekłeś się na raka? Ten w 100 proc. naturalny sposób na oparzenia słoneczne polecają komandosi

Nie, wcale nie chodzi o kwaśne mleko. Jeśli jesteś na otwartej przestrzeni, a promienie słoneczne są tak intensywne, że dosłownie wypalają ci skórę, najszybciej ukojenie może przynieść ci miąższ jednej z najbardziej uniwersalnych roślin na Ziemi. Ten patent na łagodzenie oparzeń słonecznych rekomenduje sam Bear Grylls, który nie ma sobie równych jeśli chodzi o sztukę przetrwania w terenie.

Więcej ważnych informacji o zdrowiu znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl

48-letni były żołnierz służb specjalnych przez lata szokował widzów wymyślnymi sposobami na to, by poradzić sobie w zupełnej dziczy i korzystać z tego, co oferuje nam natura. Jednym przypominał Supermana, innym zaś nieco bardziej swojskiego Stasia Tarkowskiego, który bez problemu był w stanie przetrwać zarówno w pustyni i w puszczy, jak i wdrapać się na sam szczyt Mount Everestu.

Ostatecznie okazało się, że popularna na całym świecie seria programów pt. "Szkoła przetrwania" była mocno oderwana od rzeczywistości i nie miała za wiele wspólnego z dokumentem, na jaki była stylizowana. Podczas nagrywania słynnego show prowadzący mógł liczyć na sporo luksusów, a w najtrudniejszych sytuacjach polegał na wsparciu dobrze zaopatrzonej ekipy.

Choć w ostatnich latach nieco przygasła gwiazda słynnego komandosa i niestrudzonego poszukiwacza przygód — Beara Gryllsa  to jednak nadal sprawdza się wiele cennych porad, które polecał milionom widzów śledzących jego brawurowe akcje w trudnym do przetrwania terenie. 

Bear Grylls: Szkoła przetrwaniaBear Grylls: Szkoła przetrwania 

Aloes jest doskonały na oparzenia. Świetnie poradzi sobie też z łagodzeniem bólu po ukąszeniu owadów

Jeśli podczas letnich eskapad narazimy się na oparzenia słoneczne, to pomóc może nam kojąca moc wyjątkowej rośliny, która od zarania dziejów uznawana jest za panaceum. Wbrew pozorom aloes — bo o niego chodzi — wcale nie jest w naszym kraju tak egzotyczny, jak mogłoby się wydawać. Z powodzeniem można go wyhodować na zwykłym parapecie, a łodyga tej rośliny może bardzo szybko uśmierzyć ból spowodowany szkodliwym działaniem promieni UV.

Wystarczy tylko posmarować bolące miejsce na ciele aloesowym miąższem, by zawarte w nim składniki bioaktywne błyskawicznie wniknęły w głąb skóry i przyniosły ukojenie. Taki sposób świetnie sprawdzi się także w łagodzeniu bólu po ukąszeniu owadów — zwłaszcza komarów. Jeśli więc staliśmy się ofiarami tych małych krwiopijców, warto posmarować swędzący punkt miąższem przeciętą na pół łodygą aloesu.

W czym jeszcze może pomóc nam aloes? Nieoczywiste zastosowania tej niezwykłej rośliny

Aloes (Aloe Vera) aż w 96 proc. składa się z wody i jest niezwykle wartościowy pod względem odżywczym. Ma w składzie substancje działające odkażająco, przeciwbólowo, przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie. Na dodatek może chronić przed promieniowaniem ultrafioletowym, regenerować uszkodzenia skóry oraz przyspieszać gojenie się ran.

Jeśli mamy do czynienia z jadalną odmianą tej rośliny, to jej miąższ może pomóc nam obniżyć poziom cukru we krwi lub złagodzić piekącą zgagę.

Można go też stosować jako naturalną odżywkę na włosy — najlepiej sprawdza się u osób posiadających loki i doskonale radzi sobie z nadmiernie wysuszonymi i mocno poskręcanymi kosmykami.

Aloes może być również pomocny w usuwaniu z organizmu nadmiaru toksyn, a także przy infekcjach dróg moczowych lub problemach z prostatą. Jeśli bolą nas oczy, można złagodzić piekący ból smarując powieki naturalnym żelem z tej wyjątkowej rośliny.

Sok z aloesu przywraca natomiast naturalne pH skóry, doskonale ją nawilża i tonizuje. Można też nim płukać jamę ustną, ponieważ doskonale łagodzi stany zapalne. Z pewnością przyda się więc nam podczas letnich eskapad w trudno dostępne tereny, gdy nagle coś nas zaboli. Aloes poradzi sobie zarówno z chorą skórą, jak i z bolącymi dziąsłami.

Więcej o: