Więcej ważnych informacji o zdrowiu znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Zanim 13 lat temu u Stevena Gallaghera zdiagnozowano twardzinę układową, zwaną inaczej sklerodermią, pracował w Szkocji jako dekarz. Choroba zaczęła się u niego całkiem niepozornie. Najpierw zaczął odczuwać ból w prawym ramieniu, a na policzkach i nosie pojawiła się wysypka. Lekarze podejrzewali toczeń, operowano go nawet na zespół cieśni nadgarstka, ale źródłem jego problemów okazała się całkiem inna choroba, której przyczyny do dziś nie są wyjaśnione.
"Moje ręce były bezużyteczne. Nie mogłem robić nic poza podnoszeniem przedmiotów obiema rękami" - mówi Steven Gallagher cytowany przez BBC. Mężczyzna miał coraz większe problemy z chwytaniem przedmiotów, a każda próba poruszenia dłońmi była niezwykle bolesna. Nie mógł sam się ubrać ani wykonywać najprostszych czynności. Choroba uniemożliwiła mu pracę w wyuczonym zawodzie dekarza.
W rodzinnym Dreghorn w North Ayrshire w Szkocji przez ostatnie lata poświęcał się głównie wychowywaniu trzech córek. Wszystko zmieniło się, gdy Steven zgłosił się do chirurga plastycznego z Glasgow. Prof. Andrew Hart dał mu nadzieję na trwały powrót do zdrowia.
Chory na twardzinę układową pacjent początkowo wybuchł śmiechem, kiedy usłyszał, że może być pierwszą osobą na świecie, u której można wykonać podwójny przeszczep dłoni. Dotąd u ludzi cierpiących na taką chorobę nie wykonywano podobnych operacji. Ryzyko było spore, bo Steven mógł stracić obie ręce.
Przed zakwalifikowaniem się do dalszego leczenia pacjent musiał przejść odpowiednie badania psychologiczne. Udało się też znaleźć dawcę organów, które nadawałyby się do przeszczepu. Transplantacja dłoni - na dodatek obu za jednym razem - nie była łatwa i znacznie różniła się od standardowo wykonywanych na świecie przeszczepów innych organów - powiedział Sky News prof. Simon Key, który brał udział w tym wyjątkowym przedsięwzięciu.
12-godzinną operację przeprowadzono w szpitalu Leeds General Infirmary pod koniec grudnia 2021 roku, ale dopiero teraz ogłoszono jej wyniki. 30-osobowy zespół lekarzy transplantologów oraz specjalistów z różnych dziedzin pracował nad historycznym przeszczepem obu dłoni, który po raz pierwszy na świecie udało się z powodzeniem wykonać u pacjenta z twardziną układową.
Steven Gallagher spędził w szpitalu łącznie około 4 tygodni, a od pierwszych dni po operacji był w stanie samodzielnie poruszać dłońmi. Po kilkumiesięcznej fizjoterapii nie odczuwa już żadnego bólu podczas wykonywania ruchów kończyn górnych i powoli myśli o powrocie do wykonywania zawodu dekarza.
Choć nadal trudno mu wykonywać tak precyzyjne czynności jak np. zapinanie guzików, to nie ma już żadnego problemu, by wlewać wodę do szklanki, zakręcać kran czy używać telefonu komórkowego.
Wreszcie mogę pogłaskać ukochanego psa - nie ukrywa wzruszenia Steven. Choroba sprawiła, że przez ostatnie lata nie mógł tego robić.
Zaskakujący, wręcz "kosmiczny efekt" uzyskany dzięki transplantacji, całkiem zmienił jego życie i teraz czuje się tak, jakby narodził się na nowo...
Twardzina układowa zwana inaczej sklerodermią jest przewlekłą chorobą tkanki łącznej o podłożu autoimmunologicznym, która powoduje włóknienie skóry, naczyń krwionośnych i narządów wewnętrznych. Jej przyczyny nie są znane. Prócz genetycznych predyspozycji jednym z czynników ryzyka może być narażenie na szkodliwe działanie takich związków jak m.in. benzen, ksylen czy toluen lub długotrwałą ekspozycję na krzem.
Pierwszym symptomem choroby jest zwykle tzw. objaw Raynauda, który powoduje napadowe blednięcie palców prowadzące do obrzęku rąk. Potem zaczynają pojawiać się różnego rodzaju zmiany skórne. Choroba postępuje powoli, ale w stałym tempie. Częściej atakuje kobiety w wieku 30-50 lat, może jednak występować także u dzieci oraz osób starszych. W Polsce jest około 10 tys. pacjentów cierpiących na twardzinę układową.