Seksem nie rozwiążesz poważnych problemów w związku. Nie wyleczysz w ten sposób depresji czy innych poważnych konsekwencji przewlekłego stresu. Zarazem: może być doraźnym lekarstwem w przypadku emocjonalnego napięcia.
Wiadomo, że udane życie seksualne ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie: reguluje ciśnienie tętnicze, wspiera odporność, dostarcza serotoniny, zwanej hormonem szczęścia.
Po ciężkim dniu nawet nie masz ochoty? Polecamy pozycje łatwe, przyjemne, które pozwalają się zrelaksować. Niektóre to seksualny elementarz. Inne, dzięki niewielkim modyfikacjom, dostarczą nowych wrażeń.
A może 'szybki numerek'? Pozwoli na ekspresowe odprężenie. W naszym zestawieniu znajdziesz różne propozycje. Twój wybór. Może akurat dziś wystarczy ci samo czytanie, by oderwać się od przykrych myśli. I o to chodzi przecież.
Na początek coś dla doświadczonych par, raczej z dłuższym stażem, które lubią bliskość w każdym wymiarze - tu dotykacie się całym ciałem. I przeglądacie się sobie wzajemnie: jak w lustrze.
Mężczyzna kładzie się na plecach i lekko rozchyla nogi. Trzyma kobietę w talii. Partnerka całym ciałem ociera się o męskie ciało, udami ściskając penisa.
Pozycja wskazana raczej dla par o podobnym wzroście.
Pozycja podobna do bardziej znanej pozycji huzarskiej. Spotykana jest czasem pod prostą nazwą: stojąca na pagonach. Sprawdza się do spontanicznego seksu, ale jeśli ma być pomocna w walce ze stresem, warto solidnie przygotować mebel do zabawy.
Kobieta leży na plecach na brzegu łóżka (czy stole, byle o właściwej wygodnej wysokości, z czymś miękkim podłożonym pod plecy).
Wyprostowane nogi opiera o ramiona i plecy mężczyzny tak, by ciężar ciała spoczywał na jej głowie i barkach.
Mężczyzna stoi przed nią, a podczas penetracji kładzie ręce na jej udach. To on nadaje rytm i decyduje o głębokości pchnięć.
Wiele osób fantazjuje na temat tej pozycji, ale spodoba się tylko tym kobietom, które lubią całkowicie oddać się partnerowi. Niektóre panie narzekają na ból pleców i inne niekomfortowe odczucia w tej pozycji. Zatem - raczej bardziej sposób na jego napięcie niż obojga.
W zależności od wysokości mebla, niewygodnie bywa też mężczyźnie. Gdy przychodzi mu stać na palcach, o pełną satysfakcję niełatwo.
Zarazem: w tej pozycji mężczyźni, którzy mają kompleksy związane z rozmiarem członka, zwykle się ich wyzbywają. Możliwa jest głęboka penetracja i intensywne doznania kobiety.
Jeśli pozycja jest niewygodna, kobieta może się unieść i oprzeć ciężar ciała na zgiętych łokciach. Pomoże też włożona pod głowę poduszka. Niektóre pary decydują się na miękkie posłanie także pod plecy i zdarza się, że wówczas z założenia niska satysfakcja kobiety szybuje w górę.
W niektórych opracowaniach szpilka i stojąca na pagonach to dwie różne pozycje. W pierwszej wersji kobieta leży i utrzymuje jedną wysokość, a w drugiej: mężczyzna opuszcza i podnosi biodra kochanki w zależności od potrzeb i upodobań. W rzeczywistości to już wasza decyzja, jak zwiększycie doznania, a pozycja seksualna w zasadzie ta sama.
Zobacz także:
Może nie wygląda, ale to pozycja wygodniejsza od szpilki, a w dodatku przyjazna dla kręgosłupa kobiety i mężczyzny. Bóle pleców bywają skutkiem napięcia, ale i choroby zwyrodnieniowe to plaga narodowa. Zatem: zrelaksuj się i wzmocnij rusztowanie.
Kobieta kładzie się na plecach, zgina nogi w kolanach, a ciężar ciała przenosi na stopy. Nogi rozsuwa szeroko, a biodra unosi. Może również podłożyć pod pośladki i kręgosłup ortopedyczną poduszkę. To odciąży jej kręgosłup. Pozycja gwarantuje, że penis partnera stymuluje najbardziej unerwione części pochwy.
Jeśli kobieta zaciska uda na biodrach mężczyzny, wzmacnia doznania obojga kochanków.
Odstresowaniu służy przyjemność bez większych wyzwań, ale dobrze, gdy nie jest zbyt banalnie. Zatem: pomysłowa modyfikacja pozycji misjonarskiej. Więcej rozkoszy, zwłaszcza dla niej.
Kochanka kładzie się na plecach i przyciąga kolana do piersi, odsłaniając w ten sposób wejście do pochwy. Mężczyzna klęczy naprzeciwko i wysuwa do przodu biodra. Zalecana łagodna penetracja, by wydłużyć przyjemność.
Ciekawy jest wariant, gdy kochanka kładzie się na boku, twarzą obraca do partnera. On również się kładzie. Teraz pieszczenie łechtaczki to już łatwizna.
Dlaczego łechtaczka jest taka ważna? Bo to żaden 'guziczek'. Zobacz:
A teraz czas na relaks w wodzie. Przyda się spora wanna, chociaż nie musi być wielkości basenu kąpielowego. No, chyba, że ją sobie tylko wyobrazicie...
Potrzebna jest duża, wygodna wanna, gwarantująca oparcie dla pleców mężczyzny. Woda ujmuje ciału ciężaru, kąpiel działa rozgrzewająco i odprężająco.
Pozycja przyjazna dla tych, których często plecy bolą. Klasyczne pozycje seksualne siedzące zwykle nie są przyjazne kręgosłupowi (ze względu na trudności z przenoszeniem ciężaru ciała na kończyny, obciążenie partnera), ale ta jest wyjątkowa.
To ona miała dziś niełatwo? Przyda się przy okazji masaż: dobry na problemy zdrowotne i zwykłe napięcie.
Kobieta leży na brzuchu. Partner klęka obok niej, odwodzi ostrożnie jej nogę do boku (nie do góry) i klęka między nogami - jedna noga na zewnątrz, jedna między jej udami. Mężczyzna kontroluje intensywność pchnięć, wysuwając zewnętrzną nogę do przodu.
Pozycja pozwala pieścić plecy kochanki, więc sprawdza się również przy bólach kręgosłupa.
Boczne pchnięcie to pozycja polecana głównie wtedy, gdy trzeba uważać na stawy biodrowe kobiety. Jeśli partner ma kłopoty z biodrem, powinien leżeć na plecach i nie nadwyrężać bioder ani kręgosłupa dynamicznymi ruchami frykcyjnymi.
W przypadku problemów z biodrami, zasadniczo bezpieczne pozycje seksualne to wszystkie te, które pozwalają uniknąć krzyżowania nóg i wyginania stawów biodrowych o więcej niż 90 stopni.
Po wymianie stawu biodrowego przez pierwsze trzy miesiące od zabiegu, po uzyskaniu zgody od lekarza na powrót do aktywności seksualnej, wskazane są wyłącznie pozycje na plecach. Potem zalecane są także boczne, ale bez owijania nóg wokół partnera (jak opisane dalej łyżeczki czy na ławeczce).
Zobacz także:
Ta pozycja pozwala odpocząć i się wyluzować. Bardzo pokojowa, chociaż to tylko 'zawieszenie broni'. Może bliskości mało, ale wytchnienia sporo.
Mężczyzna leży na boku, a kobieta układa się na plecach prostopadle do jego ciała i podkłada ręce pod głowę. Dotyka pośladkami penisa, nogi przekłada przez uda i pośladki kochanka.
Partner jedną ręką głowę podpiera głowę, drugą lekko podpiera uda kobiety. Wprowadza penisa do pochwy, reguluje intensywność ruchów i stymulacji.
Pozycje seksualne boczne zwykle sprawdzają się przy sporych różnicach gabarytów między kochankami. Cieszą się dużą popularnością, gdyż nie są męczące i nie wymagają szczególnej sprawności fizycznej.
Klasyka, gdy jednak po głowie wam chodzi szybki numerek. Pozycja nie wymaga specjalnych przygotowań. Zawsze można sobie zrobić krótką przerwę na relaks. To też dobry pomysł na ekscytujące powitanie.
Partner klęka za kochanką. Ta pochyla się do przodu, zazwyczaj klęcząc i opierając się na łokciach lub dłoniach. Partnerka może także położyć tułów na łóżku lub krześle, pozostać na wyprostowanych rękach. Warto pamiętać, że im wyżej znajdują się pośladki, tym penetracja jest głębsza.
Część kobiet ma opory przed pozycjami od tyłu. Gdy się jednak lepiej poznacie i przekonacie, że bliskość i czułość jest możliwa nie tylko twarzą w twarz, warto spróbować. Pozycja bywa też nazywana tylną lub kolanowo-łokciową.
Niby kochanego ciała nigdy za dużo, ale... Propozycje dla par o sporej różnicy wagi
Takie całkowite zejście do parteru, jak w pozycji na pieska, niekoniecznie podoba się wszystkim kochankom. Ta modyfikacja pozycji na pieska uda się, jeśli znajdziecie solidny mebel. To nietrudne. Można oprzeć się o łóżko, ale równie dobrze o: poręcz, schody czy ścianę i zaliczyć ekscytujący szybki numerek. I po kiepskim nastroju.
Kobieta opiera się wygodnie o mebel (łóżko, krzesło, stolik) i wypina pośladki w kierunku partnera tak, by wagina (lub odbyt - w zależności od planów) znalazły się na wysokości penisa.
Zasadniczo kobieta pozostaje bierna, ale to nie oznacza, że nie ma żadnego wpływu na przebieg miłosnego aktu.
Uwaga na kanty - w miłosnym uniesieniu łatwo o skaleczenie.
Więcej propozycji, gdy stawiacie na szybki numerek
To może jeszcze jedna lekko zmodyfikowana pozycja klasyczna od tyłu? Właśnie ta niewielka zmiana może zapewnić unikalną rozkosz i fantastyczny orgazm.
Ona kładzie się na brzuchu i tak pozostaje. Powinna unosić pośladki powoli tak, by umożliwić partnerowi penetrację, a potem wsuwanie się w kochankę na różną głębokość.
Teoretycznie łatwo z tej pozycji przejść do tradycyjnej na pieska, jednak zostając w leżącej przy szybkich ruchach frykcyjnych kobieta będzie lekko przesuwać się po powierzchni łóżka czy miękkiego dywanu. To może zapewnić dodatkową stymulację łechtaczki.
Pozycja bywa nazywana uściskiem ogiera.
Lubicie pozycje na boku, ale zawieszenie broni nie przypadło wam do gustu, bo brakuje bliskości. Sięgnijmy zatem po klasykę.
Kobieta leży na boku, a leżący za nią partner wprowadza członka do pochwy (możliwa też wersja analna).
Mimo że zakres ruchów jest tu niewielki, to wolne ręce obojga partnerów mogą wzmacniać doznania (można dostać się do łechtaczki, pieścić piersi).
Pozycja pozwala na intensywną stymulację punktu G.
Chociaż nie kochacie się twarzą w twarz, pozycja umożliwia szczególną bliskość.
Można kochać się długo i leniwie. Mężczyzna może przytrzymywać pośladki kobiety i w ten sposób regulować tempo pchnięć, co dodatkowo urozmaici stosunek.
Na łyżeczkę fajnie jest nawet zasnąć.
Łyżeczki ('na łyżeczkę') sprawdzają się także w czasie ciąży, ponieważ nie powodują nacisku na brzuch. Jest ceniona przez pary o sporej różnicy gabarytów: wagi i wzrostu.
Na łyżeczkę - nuda, zawieszenie broni - za mało bliskości? Spróbujcie przekładańca. zwłaszcza, jeśli lubicie się kochać długo i powoli.
Kobieta kładzie się na brzuchu obok partnera. On leży na boku. Partnerka przekłada nogi przez jego biodra tak, by jego penis mógł dosięgnąć pochwy.
Pozycja wymaga odrobiny gimnastyki. Partner musi wytrzymać napór jej ciała i utrzymać na boku. Czasem jest wygodniej, gdy kochanka położy się także częściowo na boku, jak na rysunku.
Czytaj także:
Na ławeczce to kolejna pozycja seksualna, która nie nadwyręży mięśni, a zabawa może być bardzo udana.
Kobieta przekłada złączone nogi ponad biodrami mężczyzny, a on przylega do niej całym ciałem. Dzięki zaciśnięciu kobiecych ud mocniej pieszczone są boczne ścianki pochwy. Stymulacja penisa również jest silniejsza.
Ośmiornica ma naprawdę sporo zalet i niejednokrotnie kończy się potężnym orgazmem kochanków. Jedna z tych pozycji, w których łechtaczka jest stymulowana jakby przy okazji.
On kładzie się na boku i unosi nogę. Ona klęka i wsuwa się między uda kochanka. W zależności od potrzeb opiera pośladki na stopach lub pozostaje bardziej wyprostowana.
Jest bliskość. Jest wygoda (głównie dla mężczyzny, ale kobiet też raczej ta pozycja nie męczy, jeśli nie mają problemu ze stawami).
Możecie się wzajemnie pieścić. Kobieta może wpływać na głębokość i intensywność stosunku, zarazem ocierając łechtaczkę. Mężczyzna może pieścić piersi, uda wybranki.
Pozycja lubiana przez wiele par.
W ośmiornicy jednak utrudnione jest całowanie, ale możliwe, gdy ona pochyli się do przodu. Zarazem trzeba uważać, żeby przy okazji nie wyłamać kochankowi nogi w biodrze.
Ta pozycja to już większe wyzwanie. Raczej dla kochanków, którzy sobie ufają. Dzielicie się problemami, podzielcie się przyjemnością.
On siada na brzegu łóżka z nogami opartymi na podłodze. Ona siada na jego udach i obejmuje go nogami w pasie. Po wprowadzeniu członka do pochwy kobieta powoli odchyla się do tyłu, aż dotknie głową ziemi.
Ponieważ miednica partnerki ściśle przylega do bioder partnera, penetracja jest głęboka i bardzo przyjemna.
Pozycja wygląda na trudną, ale w rzeczywistości udaje się nawet niedoświadczonym kochankom. Nie wymaga szczególnego dopasowania, tylko wzajemnego zaufania.
Pchnięcia członka intensywnie stymulują punkt G w pochwie kobiety, a dodatkowo jej partner ma wyjątkowo dogodną możliwość pieszczot łechtaczki i ud. Zatem: możliwy i intensywny orgazm, i wytrysk kobiety.
Kobiecy wytrysk istnieje. Dowiedz się, skąd się bierze i jak to wygląda:
Kochanka nie tylko musi zaufać partnerowi, ale także maksymalnie się odprężyć. Musi także zaakceptować całkowitą dominację mężczyzny: to on ją podtrzymuje i nadaje tempo. Lubisz czasem ulec? Orgazm będzie intensywny.
Pozornie to nie jest trudna pozycja. Tymczasem: męczy, wymaga samokontroli i niezłej komunikacji. Nogi mogą zaboleć... Skąd zatem obecność w tym zestawieniu? Bo jak wam wyjdzie, to zapomnicie o wszelkim stresie.
Mężczyzna siada z wyprostowanymi nogami (może też usiąść na łydkach), a kobieta dosiada go tyłem. Zgina nogi w kolanach i nogi również kieruje do tyłu.
Główna zaletą jest wolne tempo stosunku. Wpływ na nie ma przede wszystkim kobieta.
Partnerka może nie tylko wykonywać ruchy góra - dół, przód - tył, ale także rozchylać nogi i w ten sposób dostarczać dodatkowe bodźce.
Mężczyzna może swobodnie pieścić piersi kobiety (ręce ma wolne), a zarazem cieszyć się dłużej seksem.
Finał (jeśli do niego dojdzie) będzie się wam na pewno podobał.
Na koniec pozycja dość trudna, głównie dla kobiety (jeśli nie jesteś wysportowana, dajcie sobie spokój), ale jak wyjdzie, orgazm bywa solidny.
Partnerka leży z jedną nogą ugiętą w kolanie, a drugą wyprostowaną. Odchyla się maksymalnie w bok tak, jak przy szpagacie, by nagi utworzyły kąt prosty (prawie). Kochanek nachylający się nad partnerką ma łatwy dostęp do waginy oraz łechtaczki.
Mężczyzna może pomóc partnerce w utrzymaniu szerokiego rozstawu nóg, przytrzymując je od wewnętrznej strony uda.
Pozycję można wypróbować na krawędzi łóżka lub stołu: wtedy mężczyzna klęczy lub stoi.
Uwaga! Paniom mniej wysportowanym zdarzają się kurcze łydki w wyprostowanej nodze. Nie róbcie tego zbyt długo.