Polityka, światopogląd, pieniądze - tak się jakoś składa, że prędzej czy później przy waszym świątecznym stole pojawiają się te tematy? Niestety, to nie może się udać.
Zapomnij o wszystkim, co jest konfliktogenne i oparte o opinie. Tego nie da się rozstrzygnąć, obalić merytorycznie. Efekt: lawina słów, niezdrowych emocji, brak konkluzji.
Niewątpliwie mamy kryzys klimatyczny, więc nawet pozornie bezpieczny komunikat: 'ależ ciepło tej zimy', może zakończyć się awanturą. Od słowa do słowa i mamy gorącą dyskusję o dopłatach do węgla, 'nakręcaniu smogowej afery', polskiej racji stanu... Oczywiście, ekologia to ważny temat i warto uświadamiać opornych, ale niekoniecznie między barszczem a karpiem, zwłaszcza u krewnych, którzy jeszcze wczoraj żywą rybę męczyli w wannie. Zmiany mentalne wymagają czasu, a święta to nie czas na rewolucję.
W Polsce pieniądze to wciąż temat tabu. Według badań TNS OBOP dla serwisu pracuj.pl, co drugi Polak wstydzi się o nich rozmawiać, 20 proc. się boi. W małżeństwie częściej kłócimy się o finanse niż o seks. Nie prowokujmy więc konfliktów w związkach, nie stawiajmy bliskich w niezręcznej sytuacji. Nawet jeśli jakoś wytrwają przy stole, potem mogą skoczyć sobie do gardeł.
Niebezpiecznych tematów jest więcej, ale nie brakuje tych pożądanych. Na co jeszcze uważać, a na co postawić? Podpowiadamy.
Uwaga, tekst ukazał się po raz pierwszy w 2019 roku. nie uwzględnia sytuacji pandemicznej, więc rada, żeby się przytulać chwilowo nieaktualna. Niewskazane też duże imprezy rodzinne, a temat koronawirusa przy stole wydaje się równie ryzykowny, jak rozmowa o pieniądzach.
1. Wszelkie traumy z przeszłości
Czas leczy rany? Może i tak, ale przywoływanie bolesnych wspomnień niczemu nie służy.
2. Błędy, "zapomniane" krzywdy
Czasu nie da się cofnąć, a obudzisz przykurzony żal i z pewnością komuś będzie przykro.
3. Plotki opisujące rodzinę partnera w negatywny sposób
Nawet jeśli to zabawne historyjki i ożywią atmosferę, będą wyjątki, które nie będą dobrze się bawić. W ten sposób antagonizujesz rodzinę i stwarzasz wzajemnie zwalczające się zespoły - czasem na długie lata. Jak już żartować, to tylko z siebie i swoich wpadek.
4. Nadmierne wychwalanie gospodyni czy kogokolwiek innego za wzorcowe wypieki, prowadzenie domu, wychowywanie dzieci, dewaluując przy tym innych
Pozornie to grzeczne i życzliwe. I takie jest, póki nie ma porównania do tych innych, gorszych. Niestety, często zdarza się, że raniące porównania są wprost ("Basiu, weź przepis od Kasi, bo to ciasto jest wspaniałe. No, tak dobrego u ciebie nigdy nie jadłam"). Różnimy się jednak wrażliwością i można kogoś urazić bez porównywania. Czasem "tego gorszego" bolą nawet przeciągające się zachwyty nad ulubioną synową czy szwagrem. Nie ma niczego złego w stwierdzeniu, że Bogdan jest świetnym kierowcą, ale cały wieczór poświęcony Bogdanowi, który poza tym: "parzy najlepszą kawę, umie wszystko naprawić, świetnie tańczy i się ubiera", bywa niestrawny - nawet dla Bogdana.
Zdecydowanie postaw na:
1. Pozytywne wspomnienia
To zawsze zbliża rodzinę. Na pewno w waszej przeszłości wydarzyło się wiele wspaniałych, dobrych rzeczy. Można wspomóc się albumami, bo zwykle lubimy oglądać zdjęcia sprzed lat. Oczywiście pod warunkiem, że nie są pełne roznegliżowanych, brudnych bobasów - nastolatków to nie musi ucieszyć.
Niejeden młody człowiek dopiero dzięki świątecznym pogaduchom dowiedział się o opozycyjnej przeszłości dziadka, życiu w PRL-u czy dziwacznej modzie w latach 90. ubiegłego wieku. Może być zabawnie, interesująco i rozwijająco. Dziś takie rzeczy przydają się w szkole.
2. Plany na przyszłość
Jesteście na etapie projektowania domu, planujecie wspólne wakacje, ukochany wnuczek wybiera się na stypendium zagraniczne? Plany, jak osiągnięcia, powinny być źródłem radości. I często są, zwłaszcza jeśli są wspólne. Tu można wtrącić trzy grosze, dopytywać o szczegóły. Uwaga - lepiej powstrzymać się od dobrych rad, jeśli nikt nas o nie nie prosi. Święta to nie czas na konsultacje.
3. Własne przeżycia
Jeśli opowiadasz o swoim życiu, dzielisz się uczuciami. Tu można, a nawet trzeba, pozwolić sobie na autoironię, jeśli temat na to pozwala. Niezależnie od tego, ile masz lat, warto uważnie obserwować, czy nie zanudzasz słuchaczy. Jeśli ciągniesz monolog, nikt nie zadaje dodatkowych pytań, rozmówcy zdają się błądzić wzrokiem - pewnie temat nie chwycił. To nie tak, że wolno poruszać tylko lekkie tematy, ale długie, barwne opowieści o dolegliwościach jelitowych raczej nie są tym, co buduje świąteczny klimat.
4. Podróże
Lubimy słuchać o innościach, odmiennościach w takim odleglejszym, nieco egzotycznym wydaniu. Przyjmujemy je chętniej niż drobne różnice na własnym podwórku. Relacje z własnych podróży to właściwie doskonała okazja, by rozmawiać o wszystkim, nawet tej śliskiej w wielopokoleniowej rodzinie ekologii. Pod warunkiem, że nie wejdziemy za bardzo na bliskie tematy. Łatwiej słuchać o populacji żółwi w Azji niż o zagrożeniach związanych ze starym piecem pani Haliny.
Uwaga, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Święta nie mogą stać się okazją do zamęczania otoczenia własnymi doświadczeniami, nawet unikalnymi. Znane są przypadki, gdy jeden z domowników zamienił wigilijną kolację w pokaz slajdów z Tajlandii. Przy stole ważna jest równowaga. Lepiej z zasady nastawić się na słuchanie i okazywanie zainteresowania otoczeniu niż wyłącznie na nadawanie.
Marzysz o udanych świętach?
Na pewno warto:
Nie warto:
I pięknie będzie! Wesołych świąt.
* Konsultacja merytoryczna: dr Mateusz Grzesiak, psycholog specjalizujący się w kompetencjach społecznych. Łączy techniki pochodzące z różnych dziedzin w celu stworzenia nowatorskich modeli zmiany w życiu osobistym i biznesie. Wykładowca akademicki, doktor nauk ekonomicznych. Od ponad 17 lat prowadzi szkolenia z zakresu zarządzania, marketingu i rozwoju osobistego, głównie na rynkach europejskich i amerykańskich. Autor 19 książek i wielu publikacji naukowych, w tym 'Success and Change', najpopularniejszej psychologicznej książki w Polsce 2015 roku.
Czasem kłótnia bywa oczyszczająca, ale zostawcie to na po świętach: