Psychoterapeuta: na pewno wiesz, jak będzie cię leczył?

Czujesz, że tym razem nie poradzisz sobie sam i chcesz skorzystać z pomocy specjalisty? Świetnie, ale jak go wybrać? W świecie psychoterapii istnieją różne podejścia, w obrębie których stosuje się odmienne metody. To nieprawda, że każdy psychoterapeuta będzie cię pytał o dzieciństwo i przeszłość. Czego się spodziewać u którego ze specjalistów?

Na kozetce u psychoanalityka

Najrzadziej stosowana, trwająca latami, a jednocześnie gruntowna, sięgająca zakamarków nieświadomości. Często wyboistą drogą. Zasadniczo różni się od konwencjonalnej terapii. O czym mowa? O psychoanalizie. Ma swoje zalety i sprzymierzeńców, ale zdecydowanie nie jest dla każdego. Na czym polega?

Psychoanalitycy to w linii prostej spadkobiercy nauk austriackiego neurologa i psychiatry Zygmunta Freuda. Freud twierdził, że przyczyny trudności tkwią głęboko w nieświadomości, przez co nie są nam dostępne. Według psychoanalityków dzisiejsze kłopoty możemy rozwiązać jedynie przez odnalezienie ich źródeł. Tak zaczyna się podróż do przeszłości, bo w myśl teorii psychoanalizy tam właśnie należy szukać przyczyn naszych trosk.

Jak wygląda wizyta u psychoanalityka? Zapewne masz w pamięci kadry z amerykańskich filmów: kozetka, milczący specjalista od ludzkich dusz, wnikliwa analiza marzeń sennych, wydobywanie mroków dzieciństwa? Nie łudź się, tak nie wyglądają sesje u zwykłego psychoterapeuty, za to u psychoanalityka w uproszeniu a i owszem.

Specjalista siedzi i słucha, może sprawiać wrażenie biernego. Klient opowiada, co mu przyjdzie na myśl, często wywody są mało spójne, nielogiczne, chaotyczne. Po jakimś czasie trudno kontynuować monolog, zachowując formę i sens.

Psychoanalityk tylko na to liczy: nie przerywa, rzadko kiedy komentuje, nie chcąc ucinać swobodnego strumienia myśli. Dlaczego takie działanie się opłaca? Zakłada się, że nieświadomość przemawia do nas za pomocą symboli i skojarzeń, a te nie ujawniają się w spójnych, zaplanowanych wypowiedziach, które dyktuje rozum.

Sny, a nawet przejęzyczenia i błędy słowne - to dla psychoanalityka istna skarbnica. Powiedziałeś "przepraszam" zamiast "dziękuję"? To co dla ciebie jest zwykłą gafą, dla psychoanalityka ma drugie dno i znaczenie.

Konfrontacja z nieświadomymi konfliktami ma doprowadzić do "katharsis", czyli oczyszczenia, doznania ulgi. Według psychoanalityków rozwiązanie wewnętrznego konfliktu skutkuje po części automatycznym rozwiązaniem problemu w świecie zewnętrznym.

Ilu z nas przyjdzie tego doświadczyć? Prawdopodobnie niewielu. I to niekoniecznie ze względu na niechęć do samej metody. Psychoanaliza to jedna z najrzadziej stosowanych form terapii. W dodatku najkosztowniejsza z nich. Osób, które mają uprawnienia do jej wykonywania, jest bardzo mało. Terapeuta, aby mógł prowadzić praktykę psychoanalityczną, musi przejść czasochłonne i bardzo kosztowne szkolenie oraz własną kilkuletnią psychoanalizę.

Adepci tego podejścia zalecają korzystanie z jej dobrodziejstw jak najczęściej. Jeśli pacjent wyraża gotowość, sesje odbywają się nawet dwa razy dziennie. Jeśli nie, zaleca się spotkania 3 - 5 razy w tygodniu. Psychoterapeuci pracujący w innych podejściach zazwyczaj wręcz nie godzą się na tak częste wizyty, będą cię prawdopodobnie chcieli widzieć co najwyżej raz w tygodniu.

Psychoanaliza wyróżnia się nie tylko częstotliwością spotkań, ale również ich rozciągłością w czasie. Jeśli oczekujesz natychmiastowej pomocy, nie masz czego szukać u tego rodzaju specjalisty. Wizyty u psychoanalityka trwają zazwyczaj od 2 do 5 lat, choć mogą się toczyć nawet przez 20 lat. Celem nie tyle jest rozwiązanie problemu, co dotarcie do głębin nieświadomości i konfliktu, który leży u jego podstaw. W wyniku terapii następuje uzyskanie "wglądu", czyli zrozumienia, a to nie dzieje się z dnia na dzień - twierdzą psychoanalitycy.

Część osób, które poddały się psychoanalizie twierdzi, że jest to niezwykłe doświadczenie, które pozwala dowiedzieć się zdecydowanie więcej, czasem zaskakujących rzeczy, na swój temat. Dla innych jest to zbyt frustrujące doświadczenie i szybko rezygnują.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Terapia psychodynamiczna - Freud po tunningu

Dziś mało kto ma pieniądze i czas na poddawanie się żmudnej psychoanalizie. Oczekujemy efektów szybciej i jednak niższym nakładem finansowym. A że potrzeba jest matką wynalazków, w psychoterapii powstało podejście psychodynamiczne. Na czym polega różnica?

Terapeuta pracujący w podejściu psychodynamicznym nieco bardziej aktywny podczas spotkania niż psychoanalityk. Spotkanie przypomina rozmowę, przy czym stroną bardziej aktywną i niejako odpowiedzialną za przebieg sesji jest klient. Nie ma kozetki, terapeuta i klient siedzą naprzeciwko siebie. Przeszłość wciąż odgrywa kluczową rolę, choć skojarzenia, symbole ujawniające popędy mają tu nieco mniejsze znaczenie niż w psychoanalizie.

W podejściu psychodynamicznym omawia się zarówno relacje w rodzinie pochodzenia, jak i te, które mamy obecnie, szuka się przyczyn problemów - jednak tym razem z dyskretną pomocą psychoterapeuty. On nakierowuje, dopytuje.

Podczas terapii uruchomione zostają procesy przeniesienia. Co to oznacza? Po jakimś czasie klient zaczyna traktować terapeutę jak jedną z ważnych osób w swoim życiu, np. matkę, ojca lub partnera. Emocje, które pierwotnie są kierowane do tychże zostają przeniesione na psychoterapeutę. Osoba może odczuwać do specjalisty złość, mieć pretensję, uważać go za niekompetentnego lub zbyt natarczywego. Co wtedy? Bardzo dobrze. Oznacza to, że został uruchomiony proces, w wyniku którego możemy przepracować uwewnętrznione spory. Ze względu na przeniesienie warto, a nawet należy mówić terapeucie o swoich odczuciach w stosunku do niego. To służy procesowi terapeutycznemu.

Sesja trwa zazwyczaj 50 minut. Jej koszt w przypadku wizyty prywatnej to mniej więcej 80 - 150 zł za spotkanie (jest to zwyczajowy koszt również jednej sesji terapii w innych podejściach - nie dotyczy to psychoanalizy). Możemy także skorzystać z psychoterapii refundowanej przez NFZ. Jednak przysługuje ona jedynie po spełnieniu ustalonych przez fundusz warunków, a liczba przysługujących godzin bezpłatnej terapii też zazwyczaj jest ograniczona.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Terapia poznawczo - behawioralna. Zwalczyć objaw

Nie czujesz potrzeby, aby cofać się do dzieciństwa i wczesnych wspomnień? Twoja trudność dotyczy twojego obecnego życia, konkretnych zachowań? Psycholodzy pracujący w podejściu poznawczo-behawioralnym zakładają, że to utrudniające funkcjonowanie zachowania i myśli, a nie przyczyny, są problemem, któremu należy przeciwdziałać.

Twierdzą, że źródła, które leżą daleko w przeszłości, często są trudne lub wręcz niemożliwe do odkrycia, a ich rozkładanie na czynniki pierwsze to niekonieczne najlepszy sposób. Zadania do wykonania, rysowanie tabelek, wypunktowywanie tez, szukanie argumentów - tutaj nie buja się w obłokach. Tu pracuje się na konkretach. Jakie założenia leżą u podstaw podejścia?

Po pierwsze: przeszkadzające nam zachowania można zmienić. Człowiek uczy się ich w wyniku procesu uczenia. Czasem przyswajamy sobie zachowania, które pomagają nam w życiu, np. umiejętność łatwego komunikowania się z innymi czy szybkiej relaksacji. Czasem odwrotnie: nie umiemy być asertywni, dajemy się wykorzystywać, mamy trudności w kontaktach społecznych, żeby ukoić nerwy wpadamy w sidła nałogu.

Takie czy inne reakcje nie pojawiają się przypadkowo, co więcej według psychoterapeutów poznawczo-behawioralnych nie wynikają z cech charakteru, a są efektem wyuczenia, posiadania lub braku umiejętności. W praktyce oznacza to, że nie jesteśmy bezsilni. Możemy te umiejętności nabyć lub zmodyfikować, zamienić te destrukcyjne na użyteczne.

Czy sama zmiana zachowania rzeczywiście może rozwiązać problem? Niekoniecznie, dlatego właśnie w podejściu terapeuta zajmuje się też tym, co i jak myślimy. W jakim celu? To, co zrobimy, w dużej mierze jest zależne od tego, co pomyślimy, jak interpretujemy to, co się dzieje.

Jak się okazuje, nasza interpretacja rzeczywistości często jest zakrzywiona. Myślisz "jestem złym pracownikiem, rodzicem, partnerem"? Co to oznacza? Cóż, na to pytanie padają różne odpowiedzi, np. "nie zdążyłem dziś odebrać dziecka ze szkoły o czasie", "przy ostatnim projekcie w pracy miałem problem z koncentracją"?, "wieczorami jestem zmęczony i nie mam ochoty na romantyczne kolacje z partnerem". Czy powody, które mają świadczyć o naszej winie, rzeczywiście na nią wskazują? Niekoniecznie. Często główny zainteresowany nie zdaje sobie sprawy z absurdalności swoich twierdzeń. A te z czasem stają się podłożem dla rozwoju chociażby depresji. Co poradzić?

Psychoterapeuta poznawczo - behawioralny nie da się zapętlić w fałszywe przesłanki. Pozwoli ci się przyjrzeć automatycznym destrukcyjnym schematom myślenia, które sabotują twoje działania, uniemożliwiają osiągnięcie celu.

Praca z nim to konkretne działania krok po kroku. Nauka umiejętności społecznych (co, kiedy, jak powiedzieć, żeby być dobrze odebranym), nauka technik relaksacyjnych, rozbieranie swoich przekonań na części pierwsze i szukanie argumentacji, zarówno wskazujących na ich prawdziwość, jak i nie (przekonujemy się na własnej skórze, że np. przeważają te obalające je) - to część tego, czego możesz się spodziewać.

Techniki stosowane w tym podejściu są bardzo użyteczne w leczeniu fobii (np. klaustrofobii), uzależnień, natręctw, zaburzeń odżywiania czy depresji.

Jak długo będzie trwać terapia? Nie oczekuj sesji ciągnących się w nieskończoność. Psychoterapeuci poznawczo - behawioralni stawiają sobie za cel dostarczyć narzędzi, które ułatwią osobie samodzielne funkcjonowanie. Najczęściej już na początku specjalista umawia się z klientem, jak długo będą się spotykać. W zależności od złożoności kłopotu, może to być 10 - 60 spotkań (po 50 minut), przy czym jakąś część pracy klient wykonuje sam pomiędzy sesjami. Terapeuta może zadawać "prace domowe". Jeśli okaże się, że cel nie został osiągnięty w wyznaczoną ilość sesji, podejmuje się decyzję o dalszym działaniu. Może to być skorzystanie z usług innego terapeuty, być może pracującego w innym podejściu, lub inne, które będzie najbardziej optymalne dla danej osoby.

Uwaga, jeśli chcesz rozmawiać głównie o emocjach lub przeszłości, nie satysfakcjonuje cię krótkoterminowość, nie lubisz pracować zadaniowo lub w relacji wolisz grać pierwsze skrzypce zamiast podążać za czyimiś poleceniami to podejście poznawczo-behawioralne niekoniecznie jest dla ciebie.

Podejście humanistyczne - w drodze do samorealizacji

Akceptowanie siebie i świata, odkrywanie zdolności, spełnianie marzeń - brzmi zachęcająco? Powyższe hasła leżą u podstaw podejścia humanistycznego. Według psychologów pracujących zgodnie z humanistycznymi przesłankami człowiek jest istotą dobrą z natury, a jego przyrodzoną i najważniejszą potrzebą jest realizowanie danego mu potencjału. Podejście powstało niejako w opozycji do dwóch powyżej przedstawionych. Humaniści powiedzieli "nie" upraszczaniu natury człowieka do mętnych nieświadomych popędów rodem z psychoanalizy czy zwierzęcych odruchów i uwarunkowanych zachowań, jak chcieli behawioryści.

Człowiek to brzmi dumnie - masz wątpliwości? Terapeuta pracujący w tym podejściu pracuje tak, byś mógł odnieść to stwierdzenie do siebie. Pomoże odzyskać naturalny i pierwotny pozytywny obraz siebie, który tracimy w trakcie życia oraz odkryć, jakie zdolności umożliwią ci osiągnięcie celów.

Dużo uwagi podczas spotkania poświęca się rozpoznawaniu emocji i daniu sobie prawa do ich przeżywania. Psychoterapeuta jest wspierający, jednak traktuje klienta jak osobę kompetentną i samostanowiącą. Bywa to dużym zaskoczeniem dla osób, które nigdy nie doświadczyły takiego podejścia: ani w domu rodzinnym, ani w dorosłym życiu (jak się okazuje jest to znaczna część z nas).

Podczas terapii w podejściu humanistycznym dowiadujemy się, że nie musimy niczego nikomu udowadniać, że jesteśmy wartościowi z samego faktu istnienia. A poza tym, że się dowiadujemy, zaczynamy to czuć i tego doświadczać.

Zakłada się, że gdy osoba wyeliminuje ze swojego życia oddziaływania hamujące rozwój, nauczy się bezwarunkowej akceptacji do siebie i innych, uzdrowi też problem, z którym się zgłasza.

Gestalt - rozmowa z krzesłem?

W opisach niektórych psychoterapeutów znajdziemy informację, że zajmują się terapią Gestalt. Jest to nic innego jak jeden z typów terapii wywodzący się z podejścia humanistycznego. Terapia Gestalt zakłada, że aby człowiek był szczęśliwy, konieczne jest podomykanie przeszłych konfliktów, niezakończonych spraw. Inaczej będą one wciąż wpływać na nasze aktualne funkcjonowanie. Będziemy powielać zaszłości w bieżących relacjach. Co proponują specjaliści Gestaltu, abyśmy mogli uwolnić się od powielania niesatysfakcjonującego nas schematu?

Sztandarową metodą stosowaną przez psychoterapeutów tego podejścia jest tzw. "technika pustego krzesła". Na czym polega? Naprzeciwko osoby zgłaszającej się z problemem stawia się puste krzesło. Po czym prosi się ją, aby wyobraziła sobie, że zajmuje je ktoś ważny z jej życia, z kim relacja nie należy (bądź nie należała) do najłatwiejszych. Na krześle można też "usadowić" trudną emocję, przedmiot czy sytuację z przeszłości, którą wciąż zaprząta głowę klientowi. Co się dzieje dalej? Klient jest zachęcany przez terapeutę do rozmowy z wyobrażonym właścicielem krzesła obok. W ten sposób możliwe jest wyrażenie niewypowiedzianych nigdy uczuć, takich jak np. złość, zazdrość, bezsilność wobec czyichś decyzji.

Kto najczęściej "zasiada" na krzesłach? Zazwyczaj klienci mocą wyobraźni "sprowadzają" do gabinetów psychoterapeutycznych matki, ojców czy nawet jakąś część siebie. W ostatnim wymienionym przypadku może to być np. oskarżyciel i oskarżony (ta część siebie samego, którą inna wini za niepowodzenia). Podczas tej nietypowej rozmowy osoba co jakiś czas zmienia krzesła. Raz jest winiącym, raz obwinianym. Co daje nam ta technika? Najczęściej pozwala wykrzyczeć emocje, zrozumieć siebie i innych, wybaczyć i poczuć ulgę.

Podejście systemowe - rodzina to system

Podejście systemowe zakłada, że rodzina (tak jak każda grupa) to system, a zakłócenie harmonii w nim może skutkować pojawieniem się problemów u któregoś z jej członków. Twoje dziecko wagaruje, jest agresywne, córka ma problem z zaburzeniami odżywiania? Psychoterapeuta pracujący w podejściu systemowym zaprosi na sesję wszystkich domowników. Dlaczego? Ponieważ zaburzenie występujące u jednego z was (np. dziecka) to tylko objaw błędnej komunikacji was wszystkich. Zazwyczaj objaw ma chronić rodzinę przed rozpadem. Może się okazać, że np. anoreksja córki czy bójki wszczynane przez syna to jedyne, co spaja rodziców i powstrzymuje ich przed rozwodem. W jaki sposób? W końcu dziecko jest najważniejsze, a problem trzeba rozwiązać. Nietrudno zauważyć, że w takich okolicznościach rozstanie nie jest priorytetem. Objaw dziecka jest w tym przypadku w jakimś sensie "ocaleniem" dla rodziny.

Rodzice przychodzą do psychologa z "trudnym" dzieckiem, po czym często okazuje się, że w ich związku nie dzieje się najlepiej, kłócą się, są depresyjni lub wręcz przeciwnie wybuchowi, nie umieją się prawidłowo porozumiewać. W niektórych przypadkach zdarza się, że gdy rodzice nie umieją podołać roli. "Władzę" w domu przejmują dzieci, które z założenia nie są do tego ani zdolne, ani gotowe. Jeśli ład zostaje odwrócony, odbija się to na wszystkich. Rozwiązaniem jest przywrócenie rodzicom ich pierwotnej nadrzędnej pozycji.

Podczas spotkań terapeuta pełni rolę bezstronnego arbitra, uczy członków rodziny prawidłowej komunikacji. Nie wchodzi w sojusze z żadnym z członków. Na skutek przywrócenia naturalnego porządku w relacjach, uzdrowiony zostaje także problem, z którym zgłosili się zainteresowani (objaw jednego z nich).

Terapia w podejściu systemowym zazwyczaj odbywa się raz na 2 tygodnie i trwa 90 minut. Psychoterapeuta może zalecić 5 - 20 takich spotkań lub, jeśli istnieje taka potrzeba, trochę więcej. Z reguły ilość sesji jest jednak ograniczona.

Dłuższa niż w innych podejściach przerwa między poszczególnymi sesjami ma swój cel. Praca mająca "naprawić" cały system, uzdrowić atmosferę i doprowadzić do cofnięcia objawu tak naprawdę odbywa się nie w tracie spotkań z terapeutą, a pomiędzy nimi. Członkowie rodziny dostają do wykonania "prace domowe", która mają ich nauczyć lepszego funkcjonowania razem w realnym życiu, nie w gabinecie u psychoterapeuty. Takim zadaniem do wykonania może być np. wspólny rodzinny spacer, polecenie sprawiania przyjemności jednemu z członków rodziny czy romantyczna kolacja rodziców. Wierzyć lub nie, dla skłóconych rodzin niejednokrotnie to prawdziwy skok na głęboką wodę. Efekty pracy, o ile ją podejmiecie, mogą wynagrodzić poniesiony trud.

Koszt jednej sesji terapii systemowej (90 min.) wynosi średnio 150 - 200 zł.

Podejście integracyjne - z każdego podejścia po trochu

Coraz częściej łączy się techniki stosowane w różnych rodzajach terapii, nie ograniczając się do jednego podejścia. Daje to dużą swobodę i może zwiększać efektywność oddziaływań. W zależności od specyfiki problemu używa się takich metod, jakie mogą przynieść największe korzyści dla jego rozwiązania.

Jeśli jest to konieczne i klient odczuwa taką potrzebę, rozmawia się o przeszłości, pracuje na skojarzeniach czy interpretuje symbolikę snów tak jak w podejściu psychodynamicznym. Jeśli zaś danej osobie brakuje pewnych umiejętności np. psychospołecznych, korzysta się z technik stosowanych w podejściu behawioralnym. Rozmowa o uczuciach i humanistyczne dążenie do samorozwoju także ma tu swoje miejsce. Wszystkie chwyty dozwolone? Wszystko w ramach dobrze pojętego interesu osoby szukającej pomocy.

Bez wspomagania farmakologicznego się nie obejdzie: psychiatra niezbędny

Czasem okazuje się, że problemy są tak głębokie, że konieczne staje się wspomaganie farmakologiczne. Dzieje się tak np. przy silnej depresji. Podawanie leków jest w tym przypadku wskazane, chociażby do momentu aż dana osoba będzie w stanie podjąć terapię.

Psychoterapeuta to nie zawsze osoba z wykształceniem medycznym upoważniona do przepisywania recept (chociaż zdarzają się także terapeuci psychiatrzy), dlatego w celu ustalenia odpowiedniego leczenia farmakologicznego, należy udać się do lekarza psychiatry.

Czy to ma sens?

Badania dowodzą, że zarówno na skutek psychoterapii, jak i leczenia farmakologicznego w mózgu zachodzą takie same zmiany. Psychoterapia co prawda nie ma tak szybkiego działania jak tabletka, ale udowodniono, że jej efekty utrzymują się znacznie dużej niż w przypadku farmakologii.

Znalezienie psychoterapeuty, który będzie nam odpowiadał, nie zawsze jest proste z różnych względów. Przede wszystkim, warto szukać wśród osób, które przeszły lub są w trakcie szkoleń psychoterapeutycznych (najlepiej w szkołach rekomendowanych przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne). To daje pewność, że terapeuta ma wiedzę i przygotowanie do prowadzenia terapii. Jednak nawet jeśli specjalista spełnia wymagania formalne, nie z każdym będziemy czuć się dobrze w kontakcie ze względów osobowościowych. Tak jak między ludźmi: z jednymi nam po drodze, z innymi niekoniecznie. Podczas wstępnej konsultacji mamy okazję sprawdzić, czy chcemy pracować akurat z tą osobą.

Autorka artykułu: Małgorzata Skorupa - psycholog, psychoterapeutka, redaktorka serwisu Zdrowie.gazeta.pl, konsultantka Telefonu Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym przy Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie. Autorka wielu publikacji z zakresu psychologii oraz rozwoju osobistego. Przyjmuje w prywatnym gabinecie w Warszawie.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Więcej o: