Wszyscy kiedyś byliśmy w tej sytuacji - romantyczna kolacja, świece wokół łóżka, płatki róż rozsypane po sypialni... Dochodzi do zbliżenia, a tam klops, a raczej - pryk. Przypadkowe puszczanie bąków podczas współżycia zdarza się każdemu. W całym zamieszaniu - mniej lub bardziej gwałtownych ruchach, podnieceniu i emocjach łatwo o małą wpadkę. Nic dziwnego, że po nagłym puszczeniu bąka chcemy się zapaść pod ziemię. Warto jednak spojrzeć na to z dystansu i uświadomić sobie, że każdemu może się zdarzyć (i najprawdopodobniej będzie się zdarzać po wsze czasy).
Przeczytaj: Puszczenie bąka publicznie to najbardziej wstydliwa rzecz. Poza tym - samo zdrowie!
Do klasycznego repertuaru seksowych wpadek należą tak zwane "bączki miłości". Po angielsku ma to mniej żenującą nazwę - queefing. Zdarza się to bardzo często, szczególnie po tradycyjnym seksie. Z pochwy gwałtownie wydostaje się powietrze, wpompowane tam palcami czy penisem. Towarzyszy temu charakterystyczny dźwięk, który do złudzenia przypomina puszczenie bąka. To całkowicie normalne, tak już bywa. Prawda jest taka, że seks nie należy do najromantyczniejszych wydarzeń - wbrew temu, co przekazują nam hollywoodzkie filmy. Trzeba z tym żyć. Albo nie uprawiać seksu wcale, ale co to za życie?
Wiele kobiet wstydzi się naturalnego zapachu swoich okolic intymnych. Zupełnie niepotrzebnie - to coś naturalnego i właściwego. Trzeba pamiętać o tym, że zapach pochwy wiele mówi o naszym stanie zdrowia. Jeśli stanie się zbyt intensywny, "rybi" i nieprzyjemny, oznacza to, że coś jest nie tak - najprawdopodobniej doszło do infekcji pochwy. W takiej sytuacji najlepiej pójść do ginekologa, by szybko i profesjonalnie poradzić sobie z problemem. Maskowanie nieprzyjemnej woni dezodorantami czy pachnącymi chusteczkami tylko pogorszy sytuację. Więcej o infekcjach pochwy przeczytasz tutaj (warto!).
Na rynku pojawia się coraz więcej specyfików, które mają "uatrakcyjniać" zapach intymny. To droga donikąd. Najlepszym sposobem na utrzymanie naturalnego, zdrowego zapachu pochwy jest staranna higiena - wystarczy tu delikatny płyn do higieny intymnej czy nawet sama woda. To samo dotyczy panów.
Przeczytaj: Higiena intymna, sprawa nie tylko kobieca
Niekiedy okres przychodzi nagle niczym nieproszony gość i niespodziewanie brudzi i partnera, i pościel. Wygląda na to, że nic na to nie można poradzić i trzeba się z tym pogodzić. Po miesiączce zaś dokuczać nam może jeszcze lekko zabarwiony na czerwonobrunatny kolor śluz. Jeśli chcemy tego uniknąć za wszelką cenę, po prostu odłóżmy seks na kilka dni po okresie.
Krwawienie po seksie, gdy okres ani nie nadchodzi, ani dopiero co nie przeszedł, jest niepokojącym sygnałem, którego nie należy ignorować. Może to świadczyć o zmianach hormonalnych czy źle dobranych pigułkach antykoncepcyjnych; niestety, możliwe są tu także poważniejsze problemy, takie jak nadżerka, endometrioza, polipy, torbiele bądź groźniejsze zmiany nowotworowe. Słowem - proszę jak najszybciej iść do ginekologa!
Koniecznie sprawdź: Krwawienie z pochwy po stosunku - ważny sygnał ostrzegawczy
Seks podczas okresu niektórych podnieca!
Emocje są, ochota jest, a tu... brak erekcji. Sprawę często pogarsza alkohol, stres, zmęczenie. A że alkohol nas ośmiela, często go nadużywamy i otrzymujemy efekt odwrotny do zamierzonego.
Do zdarzających się co jakiś czas problemów z erekcją czy orgazmem trzeba podchodzić z dystansem. Im większy stres i skupienie na rzekomym "niedomaganiu", tym większe prawdopodobieństwo, że z seksu nic nie będzie. Pomoże rozmowa z partnerką czy partnerem, przyzwyczajenie się, szczerość, swoboda. Pamiętajmy, że filmy pornograficzne to w większość starannie wyreżyserowana fikcja. W istocie niewielu panów jest w stanie utrzymać w nieskończoność twardy jak kamień wzwód.
Natomiast jeśli problemy z erekcją pojawiają się często, trzeba iść do lekarza. Nie tylko kobiety powinny dbać o swoje zdrowie intymne. W dotarciu do źródła problemu może pomóc już internista, przydatny będzie tu także androlog i psychoterapeuta. Nie warto się wstydzić - w końcu chodzi tu o seks, czyli bardzo ważny element naszego życia! Więcej o zaburzeniach erekcji dowiesz się stąd.
Przy pierwszych randkach warto wziąć na wstrzymanie i nie wyskakiwać z zanadto perwersyjnymi pomysłami. Wkraczanie od razu z pejczem, kajdankami, gryzieniem i ekstremalnymi pozycjami może skutecznie zniechęcić, a nawet przestraszyć partnera lub partnerkę. Do takich praktyk potrzeba zaufania i poczucia bezpieczeństwa, a o te raczej trudno przy krótkiej znajomości.
I wreszcie udręka pań, czyli suchość pochwy. Nie każda z nas na zawołanie jest idealnie wilgotna. Przyczyny mogą być różne nastrój, faza cyklu, wiek. Niestety, przewlekła suchość pochwy świadczy czasem o chorobach. Kobiety często wstydzą się mówić o suchości pochwy, a także szukać pomocy. Całkowicie niesłusznie.
"Nieprzygotowana" wagina to duże ryzyko urazów, otarć, nieprzyjemności, zniechęcenia do seksu. Zatem jeśli suchość dokucza nam regularnie, warto udać się do lekarza. Gdy już wykluczymy możliwe przeszkody zdrowotne, warto skupić się na tych psychicznych - otworzyć na partnera, wydłużyć grę wstępną, rozluźnić, wypić przed seksem lampkę wina (ale tylko jedną - po większej liczbie może być gorzej!). Pomogą tu także lubrykanty, najlepiej te naturalne (smakowe czy o intensywnym zapachu zwiększają ryzyko infekcji). Ale po pierwsze - nie trzeba się wstydzić. Suchość pochwa to nie pierwszyzna, zdarza się wielu z nas.
Uwaga, u dojrzałych kobiet lubrykanty mogą nie wystarczyć, bo sucha pochwa to skutek niedoboru estrogenów i wymaga solidnego odżywienia.
Zdecydowanie więcej na ten temat: Menopauza i seks nie chodzą w parze, ale to nie jest największe zmartwienie kobiety po czterdziestce