Mrożona kawa, czyli co? Po pierwsze - wywar kawowy, czyli dawka kofeiny. Po drugie - mleko lub śmietanka. Kochamy ją jednak za dodatki: lód kruszony, lody śmietankowe, bita śmietana, polewy, syropy smakowe.
Kofeina - główny bohater napojów kawowych ma działanie pobudzające. Dopływ energii można poczuć już po 30 minutach od konsumpcji. Wraz z dopływem sił fizycznych poprawie ulega koncentracja, pamięć i procesy myślowe. Efekt ten jest jednak stosunkowo krótkotrwały i może jedynie odsunąć w czasie zmęczenie, a nie je zwalczyć. Dopiero nadmiar powoduje nieprzyjemne skutki, którym kawa zawdzięcza złą sławę, czyli rozdrażnienie, problemy trawienne, nerwowość czy bóle głowy. Warto pamiętać, że kofeina wypłukuje magnez z organizmu - minerał niezbędny układowi nerwowemu do prawidłowego funkcjonowania. Kawosze powinni więc nadrabiać straty, chociażby spożywając kaszę gryczaną, gorzkie kakao bądź orzechy laskowe.
Uwaga, kofeina może szkodzić i to bardzo, jeśli masz skłonność genetyczną do takiej reakcji na tę substancję. Więcej na ten temat
Z drugiej strony: najnowsze badania pokazują, że kawa jest jednak zdrowsza niż sądzono (czytaj).
Mleko - zazwyczaj w opcji pełnotłustej lub z dodatkiem śmietanki, co zwiększa jego kaloryczność. Zawiera laktozę, cukier mleczny, który bywa źle tolerowany. Im jesteś starszy, tym większa szansa, że zacznie to być też twój problem. Z wiekiem zaczyna nam ubywać laktazy - enzymu trawiącego cukier mleczny. Może to powodować problemy gastryczne po spożyciu produktów zawierających mleko (głównie biegunki czy wzdęcia). W przypadku letniej kawy mrożonej czy choćby pięknie się prezentującego warstwowego latte macchiato ma to większe znaczenie, ponieważ w tych napojach mleka jest nawet 4-5 razy więcej niż w tradycyjnej kawie z mlekiem. Mleko jednak ma też pewne zalety - dostarcza fosforu i wapnia potrzebnego kościom i zębom oraz dobrych białek budujących mięśnie.
Specjaliści ostrzegają. Kawa + mleko to kiepski duet
Nadszedł czas na dodatki - tu głównie skrywa się samo zło, czyli cukry proste i tłuszcze nasycone. Bita śmietana: 20-36 proc. tłuszczu i 240 kcal w 100 g (tyle co kromka chleba i jogurt owocowy). Lody śmietankowe: 40-60 kcal w kulce. Polewa czekoladowa to nawet 150 kcal na plusie. Kruszony lód nie ma kalorii, ale jeśli nie przygotowywałeś go sam, nie ma pewności z jakiej wody został wykonany (ma to znaczenie, szczególnie jeśli napojem raczysz się na egzotycznych wakacjach, w rejonach, gdzie często dochodzi do zatruć pokarmowych). Energetyczny rachunek za mrożoną kawę: od 120 w wersji niesłodkiej bez dodatków do ponad 500 kcal za dużą porcję obłożoną dodatkami. To tyle, co hamburger z podwójnym mięsem.
Duet: kofeina plus cukier ma swoje zalety -poprawia zdolności intelektualne lepiej niż kofeina czy cukier stosowane rozłącznie. Z drugiej strony: słodka kofeinowa mikstura to bardzo dobry przepis na wahania poziomu cukru we krwi.
Najlepsza wakacyjna opcja: mrożona kawa na chudym mleku. W ramach urlopowego przyzwolenia można jeszcze dorzucić kulkę lodów. Lepiej jednak zrezygnować z bitej śmietany. Cukrowo-czekoladowe posypki zastąp zwykłym kakao czy cynamonem. Oczywiście latem przysługuje nam prawo do kulinarnych grzechów. Warto jednak wziąć pod uwagę, że kawa z pełnym obłożeniem powinna być traktowana raczej jak deser niż jak napój.
Mrożona czekolada - jeszcze bardziej deserowa krewniaczka mrożonej kawy. Również ma działanie pobudzające i stymulujące (choć laury pierwszeństwa należą się kawie). To ze względu na niewielką zawartość kofeiny, ale też takich symulantów jak teobromina czy fenyloetyloamina.
Smak czekolady i kakao dominuje w gęstym kremowym napoju. Lecz to nie tylko rozkosz podniebienia. W ziarnach kakaowca drzemie bogactwo magnezu. Znajdziemy w nich także wspierający mięśnie potas, regulujące metabolizm i uśmierzające nerwy witaminy z grupy B. A że mrożona czekolada to propozycja bardziej mleczna niż gorzka to również wapń. Ziarna kakaowca słyną z dużej zawartości flawonoidów - występujących także w zielonej herbacie czy winie. Są to substancje o sprzyjającym zdrowiu i witalności działaniu antyoksydacyjnym, szczególnie pozytywnie odbijającym się na układzie krwionośnym. Poza tym, co niekiedy wykorzystujemy przesadnie, ze względu na zawartość pobudzającego wydzielanie serotoniny tryptofanu ma właściwości podnoszące nastrój.
Czekoladowy zmrożony napój stałby się pewnie napojem bogów, gdyby nie pewne jego defekty. Zawartość autentycznej czekolady czy choć kakaowego proszku w serwowanych w lokalach gastronomicznych napojach może być różna, czasem zaskakująco mała, a wtedy i dobrodziejstwa z jej właściwości mniejsze. Napój zawiera też dużo cukrów prostych, a w wieku przypadkach nasyconych kwasów tłuszczowych (duet odpowiedzialny za choroby cywilizacyjne: cukrzycę typu 2 czy choroby układu sercowo-naczyniowego). W dużej części ich nagromadzenie zawdzięczamy dodatkom umieszczanym w deserze, czyli jak w przypadku mrożonej kawy: lodów, bitej śmietany itd. Bądźmy jednak uczciwi - tu nawet rezygnacja z dodatków nie sprawi, że napój stanie się dietetyczny. Pijmy więc ze świadomością, że to jedno z letnich szaleństw. Zalecana dawka - raz na jakiś czas. Nazbyt regularne spożycie grozi dodatkowymi kilogramami, a nawet nadwagą i otyłością.
Średnia wartość kaloryczna mrożonej czekolady to 300 kcal. Może być ich jednak i trochę mniej, i dużo więcej - w zależności od wielkości porcji oraz dodatków.
Lemoniada, czyli woda, cukier i cytryna. Takie proste zestawienie stanowi dobry przepis na nawodnienie w upalne dni. Najsłabszym ogniwem lemoniadowego trio jest biały cukier. Można go jednak z powodzeniem zastąpić np. miodem, który nie tylko osłodzi, ale też wzmocni odporność i zadziała bakteriobójczo. Dobrym zamiennikiem może być także podobny w smaku do miodu, choć mający 5-krotnie niższy od niego indeks glikemiczny, syrop z agawy. O lemoniadzie jednak nie stanowi cukier, równie dobrze może się ona obejść bez niego.
Cukier i zamienniki: co najlepsze?
Gwóźdź programu to cytryna. Fakultatywnie w towarzystwie swojej siostrzenicy limonki, tudzież innych cytrusów tj. pomarańcze czy grapefruity. Owoce cytrusowe bądź sam z nich sok nie dość zasilają napój w spore dawki witaminy C - niestrudzonej przyjaciółki układu odpornościowego. Witamina C to też jeden z silniejszych antyoksydantów i tajna broń w walce ze starzeniem ciała i umysłu. Walczy z negatywnym oddziaływaniem zanieczyszczeń i niezdrowego trybu życia (np. diety opartej na przetworzonej żywności czy palenia papierosów).
Do lemoniady brakuje nam jeszcze tylko sedna nawadniania, czyli wody. Jeśli wybierzesz wodę mineralną, tzn. wydobywaną z głęboko ulokowanych podziemnych zbiorników, załapiesz się na gwarantowaną dostawę takich minerałów jak magnez, wapń, fluor, jod czy żelazo. W przypadku wód źródlanych poziom minerałów może się wahać.
Najbardziej popularny jest ten ze świeżo wyciskanych pomarańczy, choć możliwości latem za sprawą wysypu owoców jest naprawdę wiele.
Jakie korzyści zyskujemy pijąc taki sok? Po pierwsze i oczywiste to ogrom witaminy C. Ta skrywa się w dużych dawkach nie tylko w cytrusach, ale także w np. w truskawkach czy porzeczkach. Wyizolowana ma lekko kwaśnawy posmak, co może być pewną wskazówką przy doborze produktów w nią bogatych (choć nie nieomylną: nieszczególnie kwaśna papryka i ziemniaki także w nią obfitują). Co więcej, organizm nie potrafi magazynować tej witaminy, dużej jej części systematycznie pozbywamy się z moczem, dlatego tak ważne jest regularne jej dostarczanie. Idealna para do soku to... kawałek mięsa lub kilka orzechów! Razem z zawartym w nich żelazem witamina C lepiej się przyswoi (żelazo zresztą także).
Co wyciskasz z darów natury poza witaminą C? Większość warzyw i owoców o kolorze od żółtego do czerwonego to dobre źródło beta karotenu, który w pewnej mierze uchroni nas przed negatywnymi skutkami promieni słonecznych oraz doda skórze blasku i kolorytu. Poza powyższymi w owocach pełno regulującego trawienie błonnika oraz składników mineralnych.
Sok ze świeżych owoców to przy okazji zastrzyk pozytywnej energii i sił do działania. Dostarczy jej głównie fruktoza, czyli cukier prosty, którego spożywanie w niewielkich ilościach poprawia gospodarkę węglowodanową w organizmie, a nawet mogą zmniejszy poziom glukozy we krwi. Warto jednak zaznaczyć, że chodzi o małe dawki, w dodatku pochodzące z naturalnych źródeł, czyli owoców i warzyw. Aktualnie panuje moda na dosładzanie produktów dużą ilością fruktozy (np. napojów z kartonika, ciastek i półproduktów) i promowanie ich jako zdrowsze czy dietetyczne. Nie dajmy się nabrać, w takim wydaniu zazwyczaj wcale nie jest lepsza niż biały cukier, a stosowana bez umiaru staje się po prostu szkodliwa i prowadzi do otyłości i chorób z nią powiązanych, choćby cukrzycy typu 2.
Pamiętaj tylko: sok pij od razu po wyciśnięciu. Im dłużej czekasz, tym więcej witamin się z niego ulotni.
Czytaj także: fakty i mity o sokach
Woda to kwintesencja nawodnienia. Nie dostarcza cukru i dodatkowych kalorii. Na jaką się zdecydować? Swojska polska kranówka może zawierać dużo chloru, co niekorzystnie odbija się m. in. na układzie krążenia. Warto przed spożyciem pozbawić ją potencjalnie niekorzystnych substancji, choćby z pomocą odpowiednich filtrów. Spośród wód mineralnych dla przeciętnego zdrowego Kowalskiego najbardziej nadają się wody nisko i średnio zmineralizowane. Spożycie tych wysoko zmineralizowanych najlepiej skonsultować z lekarzem.
Sięgasz po wodę gazowaną? Warto wiedzieć, że nie jest ona wskazana w przypadku zespołu jelita drażliwego, choroby wrzodowej i problemów gastrycznych.