-
Polecam refleksji ostatnie zdania tego artykułu. Też na to choruję, mam 32 lata, dzieci nie mam a zawsze chciałam pełnej rodziny. A naród i prezydent elekt rzucają mi w twarz, że in vitro dla tych co chcą zabijać dzieci. I cóż mi pozostaje? Tylko emigracja. Może w innym kraju ktoś da mi szansę na posiadanie normalnego życia i rodziny. I tak, tego się nie leczy. Farmakologicznie spowalnia się tylko rozwój choroby.
-
-
Żyję z tą chorobą i coraz bardziej utrudnia mi funkcjonowanie, w tracie okresu bez ketonalu się nie obejdzie. Jestem na hormonach od kilku lat, osłonowo na naczynia łykam harmonellę, która zawiera również selen ważny przy endo. Mam już dziecko i coraz częściej zastanawiam się nad usunięciem narządów rodnych mam 32 lata.
-
Bardzo wiele kobiet tak naprawdę nie wie i nawet nie podejrzewa, że są chore na endometriozę. Tak samo było w przypadku mojej koleżanki. Obecnie ma 31 lat i nie ma dzieci, a stara się naprawdę długo. Na początku bagatelizowała ten fakt, bo z kolei jej znajome dość długo starały się o dzidziusia, aż w końcu się doczekały. Ale z upływem czasu zaczęła się mocno niepokoić. Nigdy nie miała problemu z miesiączkowaniem, ale zawsze skarżyła się na silny i kłujący ból podbrzusza, miednicy, pachwin i odbytu. Jednak obfite i długie krwawienia od zawsze były jej zmorą. Natomiast sprawy intymne zawsze były przyjemnością. Zdziwiło mnie jak opowiadała, że nie ma ochoty na seks. Niechęć do współżycia wywoływały silne bóle w trakcie i po stosunku. Chodziła od specjalisty do specjalisty, by dowiedzieć się co jest powodem. W większości przypadków bezskutecznie. Leczenie zachowawcze tabletki, a problem i tak po pewnym czasie znowu powracał. Jeszcze bardziej przeczuwała, że coś jest z nią nie tak. Długo szukała specjalisty, który nie zbagatelizuje jej problemu, a postawi dokładną diagnozę. Pomagałam jej patrzyłam wszędzie w sieci, na ogłoszeniach forach. Nawet natrafiłam na kobietę jak się później okazało z tym samym problemem co moja koleżanka. Poleciła mi konsultację w Miracolo Clinic. I co się okazało? Wszystkie dolegliwości wskazywały na endometriozę i taka też była diagnoza postawiona przez tamtejszych specjalistów. Endometrium znalazło się tam gdzie nie trzeba. Szybko podjęto kroki w leczeniu. Badanie przezpochwowe, które potwierdziło chorobę wskazywało na operację. Brała hormony, ale nic nie pomagały. Lekarze zdecydowali się na laparoskopię, by w jak najszybszy sposób usunąć zrosty, aby nie mogły się rozrastać. Byłam w tym dniu razem z nią, operacja trwała kilka godzin, ale się udała. Samo leczenie było trudne i zajęło dużo czasu. Mimo bóli i wielkich obaw okazało się skuteczne. Koleżanka czuje się doskonale, dzięki szybkiej ingerencji lekarzy udało się ją wyleczyć. Teraz jest w 5 miesiącu ciąży i czeka na swoje długo wyczekiwane maleństwo :)
-
Polecam refleksji ostatnie zdania tego artykułu. Też na to choruję, mam 32 lata, dzieci nie mam a zawsze chciałam pełnej rodziny. A naród i prezydent elekt rzucają mi w twarz, że in vitro dla tych co chcą zabijać dzieci. I cóż mi pozostaje? Tylko emigracja. Może w innym kraju ktoś da mi szansę na posiadanie normalnego życia i rodziny. I tak, tego się nie leczy. Farmakologicznie spowalnia się tylko rozwój choroby.
-
Endometrioza dobrze zdiagnozowana i leczona może prawie w ogóle nie przeszkodzić w zajściu w ciążę. Ja po zabiegu i leczeniu miałam nieregularne cykle i to był jedyny mankament związany z endo. Pomógł mi komputer cyklu myway, który precyzyjnie wyznaczał mi moje dni płodne. Dziś mam dwójkę dzieci, a komputer służy mi jako naturalna antykoncepcja. Swój komputer kupiłam na stronie naturalnaplodnosc.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
gibki
Oceniono 12 razy 12
Bajki piszecie, endometrioza nie jest uleczalna farmakologicznie, można ją jedynie wstrzymać, to raz. Dwa, aby ją stwierdzić niezbędna jest laparoskopia, inne badania są tylko przypuszczeniem.